Przejdź do treści
Europejski Bank Centralny pompuje pieniądze w europejski rynek. Chce ożywić gospodarkę
Flickr.com/Public Domain Photos/CC BY 2.0

Europejski Bank Centralny wprowadzi program luzowania ilościowego (QE) wart 1 bln euro, który będzie polegał na zwiększeniu podaży pieniądza na rynek i skupowaniu obligacji krajów strefy euro – powiedział podczas konferencji prasowej szef EBC Mario Draghi.

Program luzowania ilościowego rozpocznie się w marcu tego roku; Europejski Bank Centralny planuje, że QE potrwa do września 2016 roku, "a w każdym razie będzie kontynuowany do czasu, kiedy poprawi się trend inflacji" – zapowiedział szef banku.

Dzięki QE, wraz z programami wprowadzonymi wcześniej, polegającymi np. na skupowaniu walorów banków, EBC będzie pompować w gospodarkę strefy euro 60 mld euro miesięcznie.

– Połączone miesięczne zakupy (obligacji) w sektorze państwowym i papierów wartościowych w sektorze prywatnym wyniosą miesięcznie 60 mld euro – powiedział Draghi.

Duża zwłoka

Zwłoka we wprowadzeniu QE – które zdaniem niektórych analityków nastąpiło bardzo późno – wynikała z protestów Berlina oraz Bundesbanku. Niemcy nie chcieli się zgodzić na wprowadzenie programu z obawy, że to Berlin będzie musiał ponieść koszty ryzyka finansowego, jeśli któryś z krajów strefy euro stanie się niewypłacalny i nie będzie w stanie wykupić własnych obligacji.

Kompromis z Berlinem

EBC zawarł więc kompromis z Berlinem i program QE przewiduje, że ryzyko związane z zakupem 20 proc. aktywów będzie rozłożone na całą strefę euro, zaś za ewentualne straty związane z resztą obligacji konsekwencje poniosą banki centralne poszczególnych krajów.

Obligacje będą skupowane na rynku wtórnym zgodnie z zasadą proporcjonalności stosowaną przez EBC, tzn., że w największym stopniu skupowany będzie dług wielkich gospodarek, poczynając od Niemiec - wyjaśnia Reuters i przypomina, że informacje o planowanym wprowadzeniu QE, które powinno doprowadzić do spadku notowań euro, skłoniły bank centralny Szwajcarii do uwolnienia kursu franka utrzymywanego wcześniej na poziomie 1,2 euro.

Bilion euro do września 2016

Draghi zapowiedział, że do września 2016 roku na rynek trafi za sprawą QE ponad 1 bilion euro.

QE polegać będzie bowiem na kreowaniu nowego pieniądza elektronicznego, czyli zwiększeniu jego podaży na rynek; za te fundusze skupowane będą obligacje państw strefy euro.

Pożyczone przez rządy pieniądze powinny zostać zainwestowane w projekty, które pozwolą stworzyć miejsca pracy i pobudzić gospodarkę - np. w rozwój infrastruktury.

By ożywić gospodarkę

Celem programu jest ożywienie gospodarki strefy euro oraz podniesienie inflacji do planowanego przez EBC poziomu 2 procent. Zakłąda się, że gdy przyśpieszy gospodarka, w strefie euro powstaną nowe miejsca pracy.

Krytycy tej metody pobudzania wzrostu zwracają jednak uwagę, że stopy procentowe są już bardzo niskie, rentowność obligacji rządowych również i trudno powiedzieć, na ile skuteczny będzie ten niestandardowy program EBC.

Plan EBC ryzykowny?

Inni zwracają uwagę na fakt, że założenie, zgodnie z którym strefa euro poniesie wyłącznie ryzyko związane z zakupem 20 proc. aktywów, to odejście od zasady solidarności krajów unii walutowej - pisze AFP.

W ten sposób to banki centralne poszczególnych krajów wezmą na siebie większą część ryzyka związanego ze skupowaniem obligacji - komentuje francuska agencja.

Draghi podkreślił podczas konferencji prasowej, że bank wprowadza program QE ze względu na uporczywie niską inflację, która spadła poniżej zera i wynosi minus 0,2 proc.

Szef banku ostrzegł, że inflacja w krajach unii walutowej pozostanie przez kilka miesięcy "bardzo niska lub negatywna". Zacznie rosnąć stopniowo pod koniec 2015 i w 2016 roku.

EBC będzie również skupować obligacje państw pogrążonych w kłopotach, jak Grecja, ale - jak podkreślił Draghi - państwa te będą musiały spełnić dodatkowe kryteria.

Program QE zastosował już amerykański Fed, bank centralny Japonii oraz Bank od England.

Program Fed, wprowadzony po kryzysie finansowym, który wybuchł w 2008 roku, pomógł w utrzymaniu najdłuższego trendu wzrostowego w historii Ameryki - podkreślił "New York Times". Prowadzona przez Fed kampania pozwoliła obniżyć koszty kredytów; rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji rządowych spadła w tym okresie z 2,96 proc. do 2,32 proc. Na razie nie sprawdziły się też ponure prognozy przeciwników tego programu: nie doszło do dewaluacji dolara i dramatycznego wzrostu inflacji, co prognozowali krytycy QE.

pap, telewizjarepublika.pl

Wiadomości

Bitwa Polityczna | Kłamstwa Tuska o Trumpie [wideo]

Wybuchy i pożar w szpitalu, są ranni

Narciarze obowiązkowo z... poduszkami

Michalak: Możemy być z siebie dumni

[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]

Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!

Co, jeśli Trump stwierdzi, że na scenie politycznej jest tylko miejsce dla jednego Donalda?

Ambasador Brzezinski żegna się z Polską. Dyplomata dziękuje... TVN, a internauci są wdzięczni, że wyjeżdża

Sabalenka odpadła w półfinale WTA Finals

Brodzik: Tusk wije się niczym wąż [wideo]

Na zakupy... helikopterem. Idole nastolatków „przechlapali” sobie u fanów

Aleksandra Gil - autorka książki „Jak pomóc dziecku w cyberprzestrzeni”

Medialny atak na Trumpa. Elon Musk wziął sprawy w swoje ręce!

Hity w sieci | Suche bułki - symbol dobrobytu w „uśmiechniętej Polsce”?

Myśliwiec: Zmiana tożsamości i stylu nie wchodzi w grę

Najnowsze

Bitwa Polityczna | Kłamstwa Tuska o Trumpie [wideo]

[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]

Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!

Co, jeśli Trump stwierdzi, że na scenie politycznej jest tylko miejsce dla jednego Donalda?

Ambasador Brzezinski żegna się z Polską. Dyplomata dziękuje... TVN, a internauci są wdzięczni, że wyjeżdża

Wybuchy i pożar w szpitalu, są ranni

Narciarze obowiązkowo z... poduszkami

Michalak: Możemy być z siebie dumni