– W wystąpieniu dostrzegalny był kontekst wyborczy, rożnego rodzaju wyliczenia, obietnice i dane. To są takie konkrety, o których się mówi na wybory – mówił w wieczornych „Wolnych głosach” dr Bartłomiej Biskup, specjalista ds. marketingu politycznego z UW. Wtórowała mu Barbara Stanisławczyk, ekspert ds. wizerunku politycznego.
– W warstwie merytorycznej, politycznej myślę, że można było się spodziewać tych obietnic. Pani Premier musiała wygłosić parę zdań o dłuższej perspektywie czasowej – mówił dr Bartłomiej Biskup. Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego podkreślał, że wystąpienie nowej premier było „zdeterminowane terminarzem wyborczym”. – Zauważalna była też próba odcięcia się od rządu Donalda Tuska – zaznaczył dr Biskup.
Barbara Stanisławczyk stwierdziła natomiast, że w expose „zabrakło wizji nowej premier”. – Było eklektyczne pod względem zamiaru politycznego – podkreślała. Ekspert ds. wizerunku również zauważyła, że premier Kopacz niejako odcina się od rządu, którego była ważną osobą. – Powinna to lepiej wyjaśnić, bo w innym wypadku staje się niewiarygodna. Kopacz podkreślała, że jej rząd będzie rządem dla ludzi, tym samym stwierdzając, że poprzedni był samą władzą dla władzy – oceniła Stanisławczyk.
– Oczekiwaliśmy czegoś więcej, bo pani premier podczas prezentacji rządu pozostawiła duży niedosyt, nie zachowała się jak „mąż stanu” – podkreślał dr Bartłomiej Biskup. Dodał również, że w wystąpieniu dostrzegalny był kontekst wyborczy, rożnego rodzaju wyliczenia, obietnice i dane. – To są takie konkrety, o których się mówi na wybory. Oczywiście w dużej części niespełniane – wyjaśniał politolog. – Jednak w obecnej sytuacji geopolitycznej zabrakło tych konkretów, a to bardzo ważne – podkreślał dr Biskup.
Wtórowała mu Barbara Stanisławczyk stwierdzając, iż „ani pani premier, ani minister spraw zagranicznych nie mają wyobrażenia o polskiej polityce zagranicznej”. – W tak ważnym wystąpieniu, jakim jest expose powinno być to nakreślone – zauważyła.
– To było zakreślenie planu, jeżeli kolejne wybory wygra PO – ocenił dr Biskup, odnosząc się do wielokrotnie używanej w expose daty 2016 roku. – Mam również wrażenie, że to wystąpienie było skierowane do ludzi, którzy nie głosują, a nie głosują głównie ludzie mniej zamożni, mniej wykształceni. Te zachęty socjalne miały trafić głównie do nich – skwitował.