Funkcjonariusze z zadymionego mieszkania wynieśli półprzytomną kobietę i udzielili jej pomocy przedmedycznej. Policjanci, aby dostać się do potrzebującej, zmuszeni byli dwukrotnie wyważać drzwi. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji prudnickich kryminalnych najprawdopodobniej nie doszło do tragedii.
W czwartek, 17 maja, po godzinie 11:00 prudniccy kryminalni przejeżdżający przez centrum miasta zauważyli kłęby szarego dymu wydobywające się z okna kamienicy. Funkcjonariusze obawiając się, że życie osób przebywających w środku może być poważnie zagrożone, postanowili działać jeszcze przed przyjazdem strażaków.
Policjanci chcą dostać się do wnętrza kamienicy musieli wyważyć drzwi wejściowe. Wewnątrz okazało się, że dym wydobywa się z mieszkania znajdującego się na 3 piętrze. Jednak i do tego mieszkania drzwi były zamknięte - funkcjonariusze zmuszeni byli je wyważyć.
W mocno zadymionym mieszkaniu, w jednym z pomieszczeń, zauważyli leżącą na wersalce kobietę. Półprzytomną 58-latkę policjanci wynieśli na zewnątrz i udzielili jej pomocy. Następnie ugasili źródło zadymienia - palący się garnek pozostawiony na kuchence gazowej.
Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji policjantów najprawdopodobniej nie doszło do tragedii