Magdalena Bałkowiec w programie Telewizji Republika ,,Z wiejskiej na gorąco\'\' rozmawiała z posłem Prawa i Sprawiedliwości Janem Dziedziczakiem, który wypowiedział się na temat podpisania umowy na budowę Baltic Pipe – Oczywiście niebezpieczeństw nie brakuje, ale to jest wielki sukces państwa polskiego. Nie tylko tego rzadu - również tego rządu - ale przede wszystkim państwa polskiego - powiedział.
– Dzisiaj kluczowe podpisanie umowy dotyczącej budowy Baltic Pipe. Do 2022 roku mamy być niezależni energetycznie od Rosji. Czy to się uda, czy pana zdaniem są jakieś szanse na niepowodzenie? Co gdy ewentualnie zmieni się władza? - zapytała Magdalena Bałkowiec.
– Oczywiście niebezpieczeństw nie brakuje, ale to jest wielki sukces państwa polskiego. Nie tylko tego rzadu - również tego rządu - ale przede wszystkim państwa polskiego - mówił poseł Dziedziczak.
– Jest to zagwarantowanie nam, Polsce bezpieczeństwa na wiele lat, zagwarantowanie nam tego, że bedziemy niezależni od innych krajów, od Rosji - dodawał polityk.
– Niebezpieczeństw wobec tego projektu jest wiele. Rosjanie zrobią bardzo dużo, żeby tę fazę uzależnień Polski od ich kraju utrzymać, wzmocnić. To jest bardzo brutalna gra, więc możemy się spodziewać bardzo wielu interesujących wydarzeń i warto obserwować je także w tym kontekście - konsekwentnej polityki tego rządu, na rzecz uniezależnienia nas od jednego dostawcy energii - mówił rozmówca Magdaleny Bałkowiec.
– Natomiast zmiana rzadu, różnie może być niestety. Biorąc pod uwagę to, co działo się za czasów rzadów PO-PSL - były podpisywane bardzo niekorzystne z punktu widzenia interesów Polski zoobowiązania, właśnie w świecie energetyki przez ówczesny rząd wobec Federacji Rosyjskiej - zauważył Jan Dziedziczak.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …