– Uważam, że wizyta na Litwie to bardzo pragmatyczny ruch. Mam nadzieję, że ociepli on te stosunki i doprowadzi do podjęcia realnej współpracy – powiedział dla Telewizji Republika Rafał Dzięciołowski.
telewizjarepublika.pl: Premier Mateusz Morawiecki przyjął zaproszenie premiera Litwy Sauliusa Skvernelisa do złożenia wizyty w Wilnie pod koniec marca. Jak Pan ocenia tę sytuację i czego możemy się spodziewać?
Rafał Dzięciołowski: Myślę, że nie będzie niczym oryginalnym jeżeli powtórzy się scenariusz z wizyty węgierskiej. Oczekuję pragmatyzmu i jeszcze raz pragmatyzmu. Uważam, że czas najwyższy przywrócić dobre relacje Polski z Litwą, która jest znaczący – jak nie kluczowym krajem rejonu państw Morza Bałtyckiego. Potrzebny nam ten wymiar relacji, który przynosiłby realne korzyści i stanowiłby realną motywację dla obu państw. Mamy dwa pola. Pierwsze to gospodarka, a drugie to relacje geopolityczne w kontekście głównie zagrożenia rosyjskiego. W obu tych polach w ostatni latach, a właściwie jeszcze od czasów Radosława Sikorskiego panowała dziwna i szkodliwa stagnacja. Ona wynika z faktu, że Polska stawia twardo – i słusznie kwestie mniejszości Polski na Litwie. Dobrze jest, żeby politycy litewscy uświadomili sobie, że jest pewien zakres postulatów dotyczących losów naszych rodaków, z których Polska nie zrezygnuje nigdy. Warto również, aby strona litewska sobie uświadomiła jakie korzyści może uzyskać na wcześniej wymienionych polach: gospodarki w wymiarze geopolitycznym przy współpracy z Polską.
telewizjarepublika.pl: Litewscy komentatorzy zaznaczają, że Polska dąży do uzyskania poparcia Litwy w sporze z Unią Europejską. Litwie z kolei zależy na współpracy z Polską w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa energetycznego. Co Pan sądzi o tym stanowisku?
Rafał Dzięciołowski: To jest rozsądne stanowisko. Warto jeszcze , żeby komentatorzy litewscy zechcieli dostrzec, że jednym z elementów tej układanki są kwestie praw mniejszości polskiej. My Polacy też powinniśmy mieć świadomość, że nie powinniśmy popadać w pokusę uproszczania oceny środowiska polskiego na Litwie! To nie jest tak, że wszyscy tam są depozytami kanonu patriotycznego i podzielają państwowo polską rację stanu. Są też tacy, którzy chętnie podpisują się pod narracją rosyjską.
telewizjarepublika.pl: Co więc powinniśmy robić?
Rafał Dzięciołowski: Nie możemy akceptować takiej postawy, która będzie komplikowała relacje polityczne między Polską, a Litwą – a co więcej może się ona okazać sprzeczna z interesem polskim. W wymiarze geopolitycznym musimy budować silną współprace wojskową, podtrzymywanie obecności lotnictwa polskiego w obronie nieba litewskiego, udział polskich żołnierzy w ćwiczeniach i rozwijanie polsko-litewsko-ukraińskiej brygady.
telewizjarepublika.pl: Co w kwestii politycznej?
Rafał Dzięciołowski: Potrzebne jest wsparcie dla pragmatycznej postawy Litwy jeżeli chodzi o ocenę działań Rosji na Ukrainie. Polska powinna rozważyć poznanie, a być może zaangażowanie się w projekt, który Litwa forsuje na arenie międzynarodowej – plan wsparcia dla Ukrainy, którego pomysłodawcą jest były premier Litwy Kubilius. Było by dobrze gdyby do Litwy solidarnie dołączyła Polska. Zaznaczmy, że Polska, Litwa i Ukraina ma wspólną jednostkę wojskową. Powinno to być przez Polskę wykorzystane jako szansa na budowę relacji.
Wymiar gospodarczy
– Oczywiste jest, że chodzi o kwestie energetyczne. W ostatnich czasach nastąpiła pozytywna zmiana. Możejki zakupione przez Orlen okazały się być niechybione. Pierwszy raz od wielu lat przynosi znaczący dochód. To pokazuje, że mieliśmy na Litwie do czynienia z tym co w Polsce – patrząc na spółkę „LOT”. Te straty nie wynikały z rzeczywistych uwarunkowań gospodarczych, tylko z sabotażu podyktowanemu politycznie. Wystarczyło zmienić kierownictwo Orlenu, żeby się okazało, że inwestycja ma sens. Zaznaczmy, że przez wiele lat była wykorzystywana głównie do dyskredytowania decyzji Lecha Kaczyńskiego o zakupie Możejek. Dzisiaj możemy powiedzieć, że były to nieuczciwe działania – nastawione na niszczenie dobrego imienia prezydenta ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Widzą to również Litwini. Ta współpraca będzie pogłębiana. Trzeba zastanowić się nad pogłębioną współpracą energetyczną. To nie tylko most energetyczny, ale być może budowa elektrowni atomowej. To są duże inwestycje, ale są to inicjatywy, które jak najbardziej odpowiadają temperamentowi i wyczuciu premiera Morawieckiego – zaznaczył Dzięciołowski. – Mamy na czele rządu kompetentnego premiera, ekonomistę i finansistę.
Kwestia wspomnianej wcześniej mniejszości polskiej na Litwie
– Są dwie sprawy. Pierwsza to „deputinizacja” świadomości Polaków na Litwie – mówię to z bólem, ponieważ przez 20 lat nam po stronie polskiej to się nie udało. Czas najwyższy ten temat podjąć, bo on może stanowić realne zagrożenie. Po drugie, to dostrzeżenie w Polakach, mieszkających na Litwie – pełnoprawnych obywateli Republiki Litewskiej i zagwarantowanie im praw pełno-narodowych, łącznie z prawami do dwujęzycznych napisów, do wykorzystywania języka polskiego jako urzędowego.
telewizjarepublika.pl: Czyli całą sytuację ocenia Pan pozytywnie i myśli Pan, że te stosunki zostaną dwustronnie ocieplone?
Rafał Dzięciołowski: Tego bym sobie życzył. Uważam, że wizyta na Litwie to bardzo pragmatyczny ruch. Mam nadzieję, że ociepli on te stosunki i doprowadzi do podjęcia realnej współpracy. Zamrożenie wzajemnych relacji i dystans jaki nas dzieli wynika z braku okazywania sobie uprzejmości i szacunku. Dramatycznym wydarzeniem było – dotyczące jeszcze Lecha Kaczyńskiego – nieuchwalenie ustawy o języku, która gwarantowałaby zapisy nazwisk w języku polskim w trakcie wizyty pana prezydenta Kaczyńskiego. Wracam do tego z bólem. Litwa musi mieć świadomość w jakim punkcie znajdują się polskie emocje. Dobrze by było żebyśmy te czasy mieli już za sobą i potrafili zacząć budowę rzeczywistych relacji, które przyniosą korzyści dla jednej i drugiej strony.
Rozmowę prowadziła Marlena Nowakowska.