Działacz "Solidarności" o zamieszaniu wokół ks. Jankowskiego: w demokratycznym państwie stawia się pomniki, nie je burzy
– Myśleliśmy, że po śmierci Pawła Adamowicza dojdzie do redukcji agresji. Okazuje się, że ta uderza ze zdwojoną siłą – mówił działacz (gdańskiej) solidarności, radny sejmiku województwa pomorskiego Karol Guzikiewicz. Rozmowę prowadził red. Marcin Bąk.
W grudniu 2018 r. w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?", w którym kapelan "Solidarności", wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku Henryk Jankowski został oskarżony m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich.
Publikacja wywołała falę protestów przeciwko czczeniu pamięci duchownego.
W nocy z 20 na 21 lutego b.r. pomnik został przewrócony. Sprawcy przesłali portalowi Oko.press kilkustronicowy manifest, w którym napisali, m.in. że podjęli działanie, którego celem było "symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego". Pomnik został przewrócony na przygotowane wcześniej opony samochodowe. Figura nie uległa uszkodzeniu, zniszczono jednak jej mocowanie. Mężczyźni ułożyli na figurze duchownego strój ministranta i dziecięcą bieliznę. Miał to być symbol cierpienia molestowanych – według nich – przez prałata dzieci.
23 lutego kilkudziesięciu pracowników Stoczni Gdańskiej na powrót ustawiło monument mimo stanowiska władz miasta, że takie działanie wymaga zgody magistratu.
Ostatecznie Rada Miasta Gdańska, oprócz decyzji o likwidacji pomnika, pozbawiła też kapłana tytułu honorowego obywatela miasta Gdańska oraz zdecydowała o zmianie nazwy skweru.
"W demokratycznym państwie stawia się pomniki, nie je burzy"
– Wszystko to atak na kościół Polski. Niedługo zacznie się walka z pomnikami Ojca Świętego… Pani poseł Scheuring-Wielgus jasno wskazała: chodzi o wojnę z kościołem. Dzięki władzom Gdańska, środowiska LGBT są dziś bardzo silne. Złamano konstytucję ws. artykułu 42 paragraf 3. – rozpoczął Guzikiewicz, powołując się na zapis z konstytucji.
– Myśleliśmy, że po śmierci Pawła Adamowicza dojdzie do redukcji agresji. Okazuje się, że ta uderza ze zdwojoną siłą. Czyny, które przypisuje się księdzu, nie zostały udowodnione – mówił dalej. Podkreślł też, że "nigdy nie znaleziono dokumentów, które udowodniłyby, że ks. Jankowski donosił". – Pewne rzeczy wymagają wyjaśnienia do oczyszczenia historii, to jasne – wskazał.
Przypomniał, że "tysiące Polaków otrzymywały pomoc od plebanii św. Brygidy, którą stworzył właśnie ks. Jankowski, a dziś się o tym zapomina".
– W demokratycznym państwie stawia się pomniki, nie je burzy. Ktoś zaraz będzie stawiał pomnik śp. Adamowiczowi. Wiemy przecież, że nie miał czystej karty. To, że zmarł śmiercią tragiczną nie znaczy, że teraz mamy w taki sposób go upamiętniać – podsumował gość.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”