Duda: zaczyna się ostateczny etap wyścigu o to, jaka będzie Polska w przyszłości
Zaczyna się ostateczny etap wyścigu o to, jaka będzie Polska w przyszłości - podkreślił ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda w niedzielę wieczorem w Strzelcach (Łódzkie). Dodał, że jeśli nie wygra wyborów, Polska znów będzie "zwijana", jak działo się za czasów rządów PO.
Prezydent podziękował zebranym za oddane na niego głosy oraz za wysoką frekwencję, która – jak mówił – w ostatnich latach jest tak wysoka, jak w krajach zachodniej Europy. Zaznaczył, że teraz zaczyna się ostateczny etap wyścigu o to, jaka będzie Polska w przyszłości.
"Dziś ten wybór już jest prosty: czy to będzie Polska taka, jak oglądaliśmy ją przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej, kiedy Rafał Trzaskowski był europosłem Platformy, potem ministrem w rządzie Donalda Tuska, potem Ewy Kopacz. Przecież ten człowiek mówił o tym, że podwyższenie Polakom wieku emerytalnego to był wysiłek modernizacyjny. Jak można w ogóle było coś takiego powiedzieć? Przecież to trzeba być oderwanym od rzeczywistości" - oświadczył.
Przyznał, że nie chciałby, by tamte czasy wróciły i dlatego pięć lat temu walczył w wyborach z Bronisławem Komorowskim, aby polskie sprawy były prowadzone inaczej. Zwrócił uwagę, że właśnie tak było przez minione pięć lat rządów.
"Zrobiliśmy bardzo ważny etap, zbudowaliśmy pewien fundament bezpieczeństwa życia codziennego poprzez programy społeczne, tak jak wspomniany przeze mnie program 500 plus dla rodzin wychowujących dzieci" - mówił Duda. Przypomniał także o innych przedsięwzięciach rządu PiS, m.in. o trzynastej emeryturze i szkolnej wyprawce dla dzieci.
Wskazał, że był to czas polityki ukierunkowanej na rodzinę oraz Polskę spraw i problemów codziennych. Dodał, że został zbudowany fundament, na którym opiera się byt rodziny, a teraz chce, by do fundamentu została dobudowana reszta, do czego - jak podkreślił - potrzebna jest kontynuacja.
Zadeklarował, że jeśli zwycięży w drugiej turze "wszystko, co zostało zrobione będzie utrzymane". "Chcę kontynuować politykę budowania Polski, politykę godności. Czas najwyższy, żeby się z nami liczono, a nie żebyśmy musieli liczyć się z każdym" – oświadczył Duda.
Jak mówił, Polska jest 38-milionowym narodem, społeczeństwem, żyjącym w sercu Europy, z dynamicznie rozwijającą się gospodarką, w kraju, w którym żyją inteligentni ludzie, którzy mają za sobą ciężkie czasy i nauczyli się ciężko pracować po to, by móc żyć godnie.
"Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie tutaj zbudować kraj mlekiem i miodem płynący. I to jest nasze zadanie. Kraj, który dodatkowo będzie bezpieczny, bez zagrożenia terrorystycznego, bez tego wszystkiego, co jest zmorą bardzo często Europy Zachodniej. Kraj oparty na tradycji, na swoich wypróbowanych wartościach, które niejednokrotnie pozwoliły przetrwać trudne czasy. Taką Polskę ja chcę widzieć" – zaznaczył.
Wskazał, że konkurencja polityczna nie waha się zaprzeczyć wszystkiemu, co do niedawna robiła, aby tylko pozyskać głosy, wprowadzić ludzi w błąd, tak jak zrobili w 2011 roku, kiedy – jak dodał prezydent - mówili, że nie będzie podwyższenia wieku emerytalnego, po czym zaraz po wyborach ten wiek emerytalny podwyższyli. "To pokazuje z kim mamy do czynienia, że mamy do czynienia z takimi, którzy dla zdobycia władzy nie cofną się przed niczym" - podkreślił.
Duda zaapelował do zebranych, aby "szli i przypominali o tym przyjaciołom, znajomym, sąsiadom", ponieważ – zaznaczył - to dopiero pierwsza tura i trzeba się jeszcze bardziej zmobilizować.
"Jeżeli nie wygram tych wyborów, Polska znowu będzie +zwijana+, tak jak były likwidowane komisariaty, często szkoły w mniejszych miejscowościach, bo nic się nie opłacało" – tłumaczył.
Mówiąc o pięciu latach swojej prezydentury, przekonywał, że w tym czasie poprawiła się sytuacja Polaków, zwłaszcza z mniejszych miejscowości.
"Ale pięć lat to za mało, dlatego proszę o państwa wsparcie. Nie ustawajcie państwo, namawiajcie dalej przyjaciół, krewnych, trzeba iść do drugiej tury tych wyborów za dwa tygodnie i rozstrzygnąć: opowiedzieć się za dalszym rozwojem Polski, opowiedzieć się za Polską równych szans, za Polską sprawiedliwą, za Polską, gdzie doceniane jest każde miejsce z naszym kraju. Dlatego jeżdżę wszędzie, odwiedziłem wszystkie powiaty, dlatego jestem tu dziś z państwem" - powiedział prezydent, prosząc zebranych o wsparcie w II turze wyborów.
Druga tura wyborów na prezydenta RP odbędzie się w niedzielę 12 lipca.