– W czasach, kiedy Polacy oczekują dobrej zmiany, to także jako kobieta i córka górnika, wychowana w trudnych warunkach czekania na ojca, nadawałaby się do tej roli doskonale – powiedział w wywiadzie dla Radia Kraków prezydent elekt, Andrzej Duda odnosząc się do ewentualnej kandydatury Szydło na premiera.
– Współpracowałem z panią prezes Beatą Szydło (...) W tej kampanii była szefową mojego sztabu a więc moim absolutnie najbliższym współpracownikiem. Znałem panią prezes wcześniej i sam ją wybrałem na szefa, mając świadomość, że to jest ta osoba, która sobie z tym trudnym zadaniem poradzi – mówił prezydent elekt o wiceprzewodniczącej Prawa i Sprawiedliwości.
Właściwa osoba na właściwym miejscu
Jak tłumaczył Duda, szefowa kampanii wywiązała się ze swojego zadania doskonale. – Nie zawiodła mnie, więc jeżeli ktoś mnie pyta, czy uważam osobiście, że byłaby dobrym premierem RP w czasach, kiedy Polacy oczekują dobrej zmiany i prospołecznego podejścia, to odpowiem, że nadawałaby się do tej roli doskonale – dodał.
Duda podkreślił też, że Beata Szydło łączy w sobie cechy potrzebne w sytuacji kiedy państwo wymaga tak gruntowych zmian. – Wydaje mi się, że byłaby właściwą osobą na właściwym miejscu – dodał.
W dniu ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich, Beata Szydło poinformowała, że w jesiennych wyborach parlamentarnych kandydatem na premiera będzie Jarosław Kaczyński. – Przez 8 lat PO prowadziła agresywną walkę z nami. Dzisiaj poniosła za to karę. Kandydatem na premiera i premierem jesienią będzie Jarosław Kaczyński. Póki co jego doświadczenie się sprawdza – mówiła 25 maja poseł Szydło. Czytaj więcej
Nie zgodzę się na zmiany, które będą uderzały w społeczeństwo
Jak podkreślił w wywiadzie prezydent elekt, ewentualna kandydatura Beaty Szydło na stanowisko premiera, wiąże się bezpośrednio z wynikiem jesiennych wyborów parlamentarnych.
– Zawsze bylibyśmy w stanie usiąść przy stole i wynegocjować dobre rozwiązania. Byłbym najbardziej zadowolony, gdybym mógł spokojnie realizować program, o którym mówiłem podczas kampanii wyborczej (...) Ale przecież ważna jest nie tylko kwestia złożenia projektu w Sejmie, ale też kwestia jego przyjęcia. Dlatego, gdyby wybory wygrał PiS, który wystawił mnie na kandydata, to wierzę w to, że zmiany mogłyby być realizowane – mówił Duda.
Andrzej Duda powtórzył też, że tak jak mówił wcześniej "jest on prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, wybranym przez polskie społeczeństwo" i "dlatego jego podstawowym zadaniem jest pilnowanie interesu państwa i polskiego społeczeństwa". – Nie będę się godził na żadne zmiany, które będą uderzały w społeczeństwo – dodał Duda.
Szacunek i godność do życia jest konieczna
Odpowiadając na pytanie o wypowiedziane wczoraj mocne słowa kard. Stanisława Dziwisz w sprawie in vitro, prezydent elekt, podkreślił, że jego zdaniem duchowny "nie tyle mówił o samej metodzie, co odnosił się do ustawy, która jest proponowana".
– W tej kwestii jestem z nim zgodny. Zresztą nie tylko ja. Słyszałem też wypowiedź profesora Zolla. Patrzę podobnie jak profesor Zoll – przede wszystkim od strony konstytucyjnej, od gwarantowanej konstytucyjnie godności człowieka, od strony prawa do życia – mówił Andrzej Duda. Jak tłumaczył, właśnie pod względem prawnym istnieją poważne zastrzeżenia w stosunku do ustawy regulującej in vitro, które "właściwie ją dyskwalifikują".
– Rozumiem tych, którzy chcą mieć dzieci a z różnych przyczyn nie mogą. Ci ludzie są w stresie i sytuacja jest zła. Trzeba temu zaradzić. Chcę powiedzieć jedno: generalnie ustawa rozwiązująca tę kwestię jest potrzebna, dlatego że dzisiaj ten problem jest nieuregulowany i jest, mówiąc brzydko, wolna amerykanka – dodał.
Duda podkreślił jednocześnie, że mówiąc o nowych uregulowaniach ws. stosowania in vitro oraz jego finansowania przez państwo należy też pamiętać, że sprawa dotyczy "zabezpieczenia godności ludzkiej i prawa do życia". – Rozwiązanie jest niezbędne. Szacunek i godność do życia jest konieczna. Każdy z nas był kiedyś zarodkiem – dodał.
Czytaj więcej: