Hanna Lis nie ma ostatnio dobrej passy. Najpierw została zwolniona z Telewizji Polskiej, następnie odeszła z prowadzonego przez męża portalu "Na Temat", a teraz straciła swój program w TVN Style. W związku z tym żali się w rozmowie z Super Expressem, że musi zarabiać, ale nie ma za bardzo gdzie...
– Polsat News? Jestem bardzo tym zaskoczona, bo ja, proszę mi wierzyć, nic na ten temat nie wiem. Nie wiem, jak można powiedzieć, że ja wracam, bo ja nawet nie określiłam się, że idę to telewizji, a już ktoś mówi, że ja wracam - mówi "Super Expressowi" Hanna Lis.
- Na tym polega życie dorosłego człowieka, że się pracuje, żeby zarabiać pieniądze. Wiadomo, że pójdę do pracy, ale nie nazwałabym tego powrotem. Powrót byłby wtedy, kiedy mogłabym sobie wrócić do TVP, co, jak rozumiecie państwo, jest niemożliwe. Albo w ogóle do telewizji. Ja nawet nie określiłam się, czy ja wracam do telewizji. To są czyste, żywe spekulacje - mówiła Lis.
Hanna Lis mimo wszystko jest dobrej myśli i ma przygotowany plan awaryjny.
– Nie chcę jeszcze na ten temat mówić, dlatego że jakby termin nie jest do końca określony. Czy będę pracowała na wizji? Nie chcę niczego precyzować, bo jak ostatnio coś palnęłam w rozmowie z kimś, to wyszło, że będę w "Na Temat", w którym nie będę. Jak będę gotowa, żeby na temat tego nowego projektu rozmawiać, to się na ten temat wypowiem - skwitowała żona Tomasza Lisa.