Mamy zapis rozmowy ministra Arłukowicza z przedstawicielami Porozumienia Zielonogórskiego. Nagrywano nas, ale my też nagrywaliśmy. Minister posługuje się fragmentami, ale ja znam dalszy ciąg tych rozmów. To, co mówi to zwykły marketing polityczny – mówił na antenie Telewizji Republika dr Marek Twardowski prezes lubuskiego związku „Porozumienie Zielonogórskie”.
– Negocjacje z reguły nie są upubliczniane, powinno się uprzedzić drugą stronę – zaznaczył, komentując dzisiejsze wystąpienie ministra Bartosza Arłukowicza na konferencji prasowej.
CZYTAJ WIĘCEJ… Arłukowicz: Mamy problem z pięcioma województwami
Dr Twardowski przybliżył szczegóły grudniowych negocjacji pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a Porozumieniem Zielonogórskim.
– Zadzwonił do mnie minister Arłukowicz i poprosił, żebym przyjechał do Warszawy. Miałam pośredniczyć w negocjacjach. Taką samą propozycję złożyło mi PZ. Byłem pełen optymizmu, przygotowując tezy do rozmów negocjacji – mówił. – Proszę sobie wyobrazić moje zdumienie, jak pan minister nie chciał się odnosić do niczego, co mówiłem – dodał.
Zaznaczył również, że minister Arłukowicz za wszelką cenę chciał przeforsować bardzo niekorzystną dla lekarzy formę umowy, umożliwiającą stronie rządowej dowolną ingerencję w warunki porozumienia, bez zgody drugiej strony.
– Minister zerwał rozmowy, nie chodziło o pieniądze, chodziło o kuriozalne zapisy, które za wszelką cenę chciał przeforsować – stwierdził. – Z reguły, jak obie strony podpisują umowę to wszelkie zmiany mogą być wprowadzane aneksem, za porozumieniem obu stron. W tym przypadku urządzono katalog otwarty, w związku z czym rozporządzenia ministra mogły w dowolnym momencie zmieniać umowę – tłumaczył, podkreślając, że to niespotykane zjawisko.
Prezes lubuskiego PZ wytykał również ministrowi zdrowia kłamstwa, które wygłaszał podczas konferencji prasowej.
– Nigdy nie padła kwota 2 mld – to był marketing pana ministra – zaznaczył. – Pan minister wymieniał również kwotę roczną, my się posługujemy kwota miesięczną – 8 zł na pacjenta miesięcznie – wyliczał.
Odniósł się również do ataku Arłukowicza na Porozumienie Zielonogórskie, w którym minister zarzuca podległość wobec prywatnej spółki.
CZYTAJ WIĘCEJ… Porozumienie Zielonogórskie oburzone wystąpieniem ministra zdrowia. "Arłukowicz jak Jaruzelski"
– Czy to przestępstwo, że ktoś prowadzi działalność gospodarczą – zastanawiał się. – Nikt w tej firmie nie ma pensji, ta firma jest w uśpieniu, ona nie aplikuje o środki publiczne – podkreślał.
Dr Twardowski odpierał również zarzuty premiera o krzywdzenie pacjentów poprzez zamykanie gabinetów, argumentując, że w tej sytuacji lekarze mają związane ręce.
– Jeżeli dzisiaj otworzyłbym gabinet i świadczył usługi pacjentowi, nie mając umowy, to postępowałby niezgodnie z prawem – nie mogę wypisać recepty, skierować na badania. Tylko zdenerwowałbym pacjenta. Dlatego nasze gabinety są zamknięte, musielibyśmy świadczyć usługi prywatnie, a tego nie chcemy – tłumaczył.