– W tej chwili Amerykanom udało się skonstruować koalicję, która uderza na Mosul, ale ta koalicja wcale nie jest jednolita. Największym wyzwaniem amerykańskiej dyplomacji będzie to, żeby sojusznicy nie zaczęli ze sobą walczyć jeszcze przed samym dojściem do Mosulu, ponieważ mamy tam przynajmniej kilka frakcji, które jeśli spotkają się twarzą w twarz, mogą zacząć ze sobą walczyć – tłumaczył, mówiąc o ofensywie na Mosul, dr Wojciech Szewko.
Gościem Telewizji Republika był dr Wojciech Szewko, ekspert ds. terroryzmu z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych.
W nocy z niedzieli na poniedziałek rozpoczęła się wielka ofensywa armii irackiej na Mosul, który od 2014 roku pozostaje w rękach terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego. Mosul położony w północnym Iraku, jest ostatnią dużą twierdzą tzw. Państwa Islamskiego w tym kraju.
Mówiąc o tym, dlaczego właśnie teraz doszło do tego wydarzenia, dr Wojciech Szewko wskazał, że "wydaje się, że zgromadzono odpowiednie siły". – Jest około 5 do 7 tys. żołnierzy tzw. Państwa Islamskiego do żołnierzy przeciwników ISIS. To jest płynne, ponieważ jest tam około 15 tys. sunnickiej policji o której nie wiadomo, czy będzie tylko obserwować, czy przejdzie do ataku – mówił dr Szewko.
Gość Telewizji Republika wskazał, że "żołnierze armii irackiej uciekli przed żołnierzami ISIS, ale już bez uzbrojenia, tzn. Państwo Islamskie przejęło pełne uzbrojenie i magazyny dwóch dywizji zmechanizowanych i jest to fakt bardzo dobrze opisywany" – W tej chwili Amerykanom udało się skonstruować koalicję, która uderza na Mosul, ale ta koalicja wcale nie jest jednolita. Największym wyzwaniem amerykańskiej dyplomacji będzie to, żeby sojusznicy nie zaczęli ze sobą walczyć jeszcze przed samym dojściem do Mosulu, ponieważ mamy tam przynajmniej kilka frakcji, które – jeśli spotkają się twarzą w twarz – mogą zacząć ze sobą walczyć – zauważył ekspert ds. terroryzmu.
– Mamy po pierwsze siły, które są pod dowództwem tureckim, tam jest 4-5 tys. żołnierzy sunnickich, którzy znajdują się na północ od Mosulu (...) i to jest grupa, którą Turcy wyznaczyli do tego, że powinna zajmować Mosul, bo obawiają się szyickich milicji, grupy która na pewno teraz na Mosul wędruje, w tym kilka takich, które uznawane są przez Amerykanów za organizacje terrorystyczne (...) które dość otwarcie mówią, że będą się mścić na sunnickiej ludności w Mosulu – tłumaczył dr Szewko. Dodał, że "mamy główną siłę uderzeniową, wśród których są żołnierze amerykańscy, prawdopodobnie też żołnierze francuscy, uzbrojeni m. in. przez Niemców". – To jest grupa, która zajęła według oficjalnych danych 8 miejscowości, a według ISIS 3 wsie i mamy armię iracką, która uderza od południa i wczoraj chyba nie odniosła specjalnych sukcesów. Mamy amerykańskie lotnictwo, które już od dwóch dni bombarduje cele ISIS i mamy w końcy Mosul, miasto mniej więcej wielkości Warszawy, nie wiemy ile tam jest ludności teraz, bo część uciekła, i bojowników Państwa Islamskiego, którzy pokazują, że jednak łatwo się nie poddadzą, bo były takie tezy, że oni się wycofają, ale wczoraj 12 zamachów samobójczych pokazuje, że oni będą walczyć. Ta ofensywa może trać długo – wskazywał gość Telewizji Republika.