– Trzeba pamiętać, że te społeczności muzułmańskie coraz bardziej się radykalizuj. To jest zresztą cel podstawowy grup dżihadu. Chodzi o to, żeby zlikwidować tzw. szarą strefę pomiędzy islamem pokojowym, filozoficznym, mistycznym bardzo często, który zmieniał się pod wpływem Europy i chrześcijaństwa i tym radykalnym, którego źródło tkwi głównie w Arabii Saudyjskiej, która stworzyła właśnie szkołę odrzucającą naleciałości filozoficzne i powracającą do wersji literalne – powiedział ekspert ds. Bliskiego Wschodu dr Wojciech Szewko.
Dr Szewko, że ostatnia aktywność terrorystów, powinna dziwić, ponieważ tzw. Państwo Islamskie zdecydowało się uruchomić ludzi, o których mówi, że są samotnymi wilkami. Według niego europejskie służby specjalne i policja przyjęły całkowicie błędną taktykę. – Można odnieść wrażenie, że służby specjalne i policja w krajach zachodnich uważają, że jeśli ktoś się radykalizuje, czyli jest mieszkańcem tego kraju, ale nagle staje się dżihadystą gotowym do zamachu, to znaczy, że nagle zacznie biegać do meczetu, cały dzień siedzi na komunikatorach internetowych, dzwoni do Rakka albo do Syrii, jakby oczekiwano, że będzie biegał po ulicy i krzyczał "Allah akbar", podczas gdy taka osoba jest przeszkolona, żeby takich rzeczy nie robić. Musimy traktować ją, jakby była agentem takiego państwa – ocenił.
Ekspert ds. Bliskiego Wschodu stwierdził także, że dżihadyści chcą likwidacji tzw. szarej strefy pomiędzy islamem pokojowym a radykalnym. Jak dodał, Arabia Saudyjska stworzyła właśnie szkołę, która odrzuca naleciałości filozoficzne i powraca do literalnej wersji islamu. – Ta szkoła jest o tyle popularna, że z jednej strony jest bezkompromisowa, a po drugie jest wspierana przez państwa Zatoki, które ją najbardziej lubią, budują centra kulturalne, płacą imamom – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Alarm w Brukseli. Otoczono mężczyznę podejrzanego o posiadanie ładunku wybuchowego