Dr Soroka: Sankcje wobec Polski mogą podzielić Europę. Nikt tego nie chce
— Konsekwencje mogą doprowadzić do tzw. Europy dwóch prędkości lub podziału na dwie grupy, z czego jedna będzie się sprzeciwiać decyzjom podejmowanym przez drugą. To swego rodzaju wojna, która nie pogłębia integracji i nie umacnia spójności, o co przecież Europa walczy — mówił ekspert ds. międzynarodowych na antenie Telewizji Republika. Dr Paweł Soroka był gościem Adriana Stankowskiego w „Republice po południu”.
W środę 20 grudnia, Komisja Europejska ma zająć się praworządnością w Polsce. Według źródeł w Brukseli ma zdecydować również o uruchomieniu artykułu 7 unijnego traktatu, czyli poprosi państwa członkowskie o stwierdzenie poważnego zagrożenia dla praworządności w Polsce w związku z przegłosowanymi w ostatnich dniach ustawami o sądownictwie.
Do przegłosowania tego wniosku potrzebne będzie poparcie 22 państw UE. Potem można też zdecydować o sankcjach dla Polski, ale to już wymagałoby jednomyślności. Na chwilę obecną tej jednomyślności nie ma — Węgry zadecydowały, że nie będą występować przeciwko Polsce.
— Unia Europejska znajduje się w bardzo głębokim kryzysie, który musi być jak najszybciej rozwiązany. W innym wypadku kryzys ten będzie się pogłębiał i pociągnie za sobą gospodarki państw członkowskich. Niezależnie od tego, w jakim kierunku owe reformy miałyby pójść — mówi się o Europie Ojczyzn, czy jednej wielkiej federacji państw — muszę one być przeprowadzone w ciągu kilku najbliższych lat. Na pewno trzeba połączyć wysiłki państw członkowskich i ustalić kierunek, według którego kompetencje władz państwowych nie będą odbierane — mówił dr Paweł Soroka na antenie Telewizji Republika.
Jak dodał gość Adriana Stankowskiego, nie ma woli naszych władz, by Europę opuścić, ale jeśli UE będzie prowadziła wojnę przeciwko naszym władzom, wszystko jest możliwe.
— Działania podobne do wszczęcia wobec Polski takiej procedury mogą podzielić Europę. Konsekwencje mogą doprowadzić do tzw. Europy dwóch prędkości lub podziału na dwie grupy, z czego jedna będzie się sprzeciwiać decyzjom podejmowanym przez drugą. To swego rodzaju wojna, która nie pogłębia integracji i nie umacnia spójności, o co przecież Europa walczy — twierdzi ekspert ds. międzynarodowych.
— Ten paragraf zostanie prawdopodobnie uruchomiony po raz pierwszy i w tym kontekście jest to ewenement. Bardzo ważne będzie więc zachowanie innych państw, które będą podejmowały decyzje. Wiemy, że w pierwszym etapie potrzebny jest głos 22 państw, do czego może dojść, ale w finałowym już potrzebna jest jednomyślność, której prawdopodobnie nie będzie choćby ze względu na Węgry, które zdecydowały się nie występować przeciwko Polsce — mówił dalej gość „Republiki po południu”.
— Pamiętajmy jednak, że Francja i Niemcy zadeklarowały się, że poprą sankcje dla rządu Mateusza Morawieckiego. Do nich mogą dołączyć inne kraje, które będą chciały mieć status mocodawcy i będą liczyć na dobrą współpracę z w/w państwami — dodał dr Paweł Soroka.