Sytuacja w Platformie wygląda na początek poważnej walki buldogów pod dywanem – ocenił na antenie TV Republika w Politycznym Podsumowaniu Dnia publicysta Super Expressu Marek Król.
Goście Antoniego Trzmiela komentowali decyzję europosła Platformy Obywatelskiej Jarosława Wałęsy o zawieszeniu się w prawach członka tej partii. Jednym z powodów decyzji Wałęsy miało być jego niezadowolenie związane z brakiem zaangażowania PO w marsz Komitetu Obrony Demokracji który ma odbyć się 4 czerwca. CZYTAJ WIĘCEJ Przypomnijmy, że w ostatnim czasie zapadła również decyzja o zawieszeniu Michała Kamińskiego.
Zdaniem Marka Króla, publicysty Super Expressu, sytuacja w Platformie wygląda na początek poważnej walki buldogów pod dywanem. – Kiedy jego tatuś (Lech Wałęsa - red.) powiedział, że nie lubi Schetyny i że będzie grabarzem PO - z czym się zgadzam - pomyślałem, że albo Schetyna wykona ten wyrok, albo Jarosław Wałęsa sam go wykona i się zawiesi – mówi Król.
Z kolei dr Piotr Semeniuk z Polityki Insight sytuację ocenił krótko: "Schetyna czyści partię i to z jego punktu widzenia zdaje się racjonalne". Gość Antoniego Trzmiela tłumaczył, że wizerunkowo Platformie to się raczej jednak nie opłaca, bo partia wewnętrznie skonfliktowana jest źle postrzegana przez społeczeństwo. – Schetyna zaczynał przewodzić PO z komunikatem, że wszystkich bierze na pokład, mówił "skupiamy się na obronie demokracji i krytyce PiS-u". On chyba bawet sam w to wierzył. Były nawet wypowiedzi, że przez dwa lata nie będą zajmować się sobą, a obroną ustroju – wskazywał Semeniuk.
Ze zdaniem tym nie zgodził się publicysta Super Expressu. – Schetyna miał cały czas toporek za plecami – uważa Król. – Ktoś przełożył wajchę i to nie jest po myśli Schetyny. On już czuje na plecach zimny oddech – kontynuował publicysta, który tłumaczył, że obecny szef PO jest coraz bardziej wypychany zarówno przez Gazetę Wyborczą, środowiska związane z KOD i przez Donalda Tuska. – Odważne wypowiedzi Kijowskiego wskazują, że dni Schetyny są policzone. On to czuje i się miota – mówił.