Retoryka polegająca na niemówieniu, że naziści i hitlerowcy to Niemcy stała się tak powszechna, że udzieliła się także nam – mówił na antenie TV Republika dr Łukasz Michalski z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Podkreślił jednocześnie, że badania pokazują, że na świecie w ogóle nie utożsamia się nazistów z Niemcami.
Świadectwa zbrodni nazistowskich i komunistycznych złożone przed Główną Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich oraz Główną Komisją Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – będą udostępnione i przełożone na język angielski. Porozumienie w tej sprawie zostało podpisane 11 lutego w siedzibie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego między Instytutem Pamięci Narodowej a Narodowym Centrum Kultury. O tym "ważnym zwrocie w polityce historycznej" - jak stwierdziła dr Małgorzata Gawin - mówił w rozmowie z Antonim Trzmielem dr Łukasz Michalski z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Gość TV Republika przyznał, że praca jaka jest do wykonania jest gigantyczna. Wskazywał, że podpisanie umowy jest dopiero początkiem całego przedsięwzięcia. Michalski poinformował w jaki sposób będzie przebiegała praca. – IPN będzie zajmował się pracą digitalizacyjną, zaś my będziemy je selekcjonować i fragmenty wybranych zeznać tłumaczyć na język angielski – mówił.
Zapytany o to, dlaczego do tej pory dokumenty te nie ujrzały światła dziennego, tłumaczył, że ustroje totalitarne mają to do siebie, że trzymają różne rzeczy we własnym dostępie i udostępniają to, co im się podoba. Przyznał, że nie było faktycznych powodów, żeby je utajnić, jednak jedną z przyczyn która mogła mieć wpływ na taką decyzję był fakt, że wielu konfidentów gestapowskich, stawało się później konfidentami UB. Innym powodem mogło być traktowanie cierpienia Polaków instrumentalnie. – Byli przecież dobrzy i źli Niemcy, byli Niemcy z NRD i RFN – dodał. Michalski mówił, że retoryka polegająca na niemówieniu, że naziści i hitlerowcy to Niemcy stała się tak powszechna, że udzieliła się także nam. – Jaki ma to skutek? Jeśli się prześledzi badania, to okazuje się, że na świecie nie utożsamia się nazistów z Niemcami – wskazywał.
Gość Antoniego Trzmiela przekonywał jednak, że nie należy mieć do mieszkańców innych krajów pretensji, jeśli nie wiedzą czegoś o roli Polski w czasie II Wojny Światowej. – Nasze podejście jest takie, żeby nie obrażać się na rzeczywistość i robić z siebie 7-letniego bochora walącego nogami w podłogę. Trzeba umożliwić im zapoznanie się ze źródłami. Jest bardzo wielu badaczy, którzy chętnie zajmują się II Wojną Światową, jednak naprawdę niewielu z nich posługuje się językiem polskim – skwitował.