– Przyczyną sytuacji jest sam minister zdrowia i brak chęci dyskusji z jego strony – mówiła w programie „Wolne głosy” dr Maria Balcerzak z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – To, że lekarze są teraz zastraszani i upokarzani doprowadzi do ich desperacji – podkreślał z kolei dr Jarosław Pinkas.
– Nie ma stanu wojennego. Tego typu problemy powtarzają się co roku, bowiem NFZ ma bardzo niekorzystne dla lekarzy warunki podpisywania tych umów. Lekarz nie może podpisać umowy z funduszem zdrowia, która doprowadzi do upadku, będzie dla niego szkodliwa – mówiła doktor Balcerzak. Podkreślała, że nigdzie nie ma takiego przepisu prawa, który zmusza lekarzy do podpisywania niekorzystnych umów. – Ministerstwo naciska na lekarzy, to jest celowo zaprogramowane działanie, aby skłócić środowisko lekarzy – tłumaczyła.
– Minister zdrowia jest po to, by zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne Polakom. A żeby to robić, trzeba mieć odpowiednie kompetencje, należy rozmawiać i dochodzić do konsensusu – zauważył doktor Jarosław Pinkas. Zdaniem eksperta ds. ochrony zdrowia lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego to „wymagający partnerzy, ale nie przeciwnicy”. – Są bardzo wiarygodnymi lekarzami, którzy dają pracę wielu ludziom – uzupełniał.
Według doktora Pinkasa ministerstwo zdrowia z jednej strony dyskusji robi wrogów. – Część lekarzy podpisała kontrakty z NFZ pod presją, ale wiem, że wspierają Porozumienie Zielonogórskie, bo to ci ludzie powinni wymuszać pozytywne zmiany systemowe – ocenił ekspert w temacie ochrony zdrowia.
Komentowano również dzisiejsze stanowisko Rzecznik Praw Pacjenta, która zapowiedziała kary dla lekarzy, którzy nie podpisali umów z NFZ.
– Komentarz do słów pani rzecznik wyraził pan doktor Pinkas. Przyczyną sytuacji jest sam minister zdrowia i brak chęci dyskusji z jego strony – skomentowała dr Maria Balcerzak. Zdaniem lekarki z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy to, co opowiada Rzecznik Praw Pacjenta jest absurdem. – Czy za to, że pod piekarnią ktoś umrze z głodu odpowiadają piekarze – pytała retorycznie.
– To, że lekarze są teraz zastraszani i upokarzani doprowadzi do ich desperacji. A lekarz nie może przyjść rano do pracy i czuć dyskomfort psychiczny czy poczucie upokorzenia – zaznaczył dr Pinkas. Ponadto podkreślał, że „pani Rzecznik Praw Pacjenta nie była obecna w wielu ważnych dyskusjach nt. zdrowia, a pojawia się nagle teraz”. – Usiądźmy do stołu i porozmawiajmy, na Boga – wezwał ekspert ds. ochrony zdrowia.