– Wyobraźmy sobie teraz taką sytuację, w której Polska usiłuje narzucić coś Niemcom, wpływać na niemiecki rząd. Wyobraźmy sobie, jak by się wtedy zachowały niemieckie media. W Polsce część środowisk mówi: „Rzeczywiście, trzeba poprzeć Donalda Tuska, warto iść razem z Niemcami”, jakby w ogóle interes narodowy Polski się tutaj w ogóle nie liczył – mówiła Dorota Kania, wicenaczelna portalu Niezalezna.pl i dziennikarka „Gazety Polskiej” w rozmowie w TVP Info.
Dziennikarka wypowiadała się ws. wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej. Polski rząd popiera Jacka Saryusza-Wolskiego, jednak to Tusk zyskuje poparcie "europejskiego establiszmentu" i jest jawnie popierany przez kanclerz Niemiec.
– Wszystko „załatwiła” Angela Merkel. Tak naprawdę nic się nie może stać bez jej zgody. Ten przekaz był tymczasem jasny, każdy to odczytał: Donald Tusk jest kandydatem Niemiec. To typowy ambicjonalny spór o to, kto jest w Unii silniejszy, pokazanie bardzo mocno realnej władzy. W momencie, kiedy okaże się, że wbrew woli państwa członkowskiego, z którego pochodzi kandydat, zostanie on wybrany, to zostanie bardzo czytelnie odebrane – mówiła na antenie TVP Info Kania.
– Tu mamy sytuację potwierdzającą to, o czym od lat się mówiło i co środowiska sprzyjające Platformie Obywatelskiej wykpiwały - że Donald Tusk jest zaprzyjaźniony z Angelą Merkel, że reprezentuje w większości interesy Niemiec, a nie Polski w konkretnych gospodarczych sprawach, jak na przykład temat stoczni. Przypomnijmy, stocznia w Rostocku spokojnie sobie działała, a u nas została zamknięta, wygaszona. Teraz jest to potwierdzenie - że Donald Tusk jest bardzo wygodnym kandydatem dla Niemiec i chcą oni przedłużenia jego kadencji. Tusk będzie bez sprzeciwu realizował wszystkie sprawy, które są w ich interesie – dodała wiceszefowa portalu Niezalezna.pl.
W programie przytoczono słowa Donalda Tuska, wypowiedziane na dzisiejszej konferencji prasowej: "Nie mogę każdego idioty komentować, mimo, że jestem przewodniczącym. Dziś patrzymy na polskie kobiety, masowo wyszły one na demonstracje w moim kraju po to, by manifestować swoją godność i niezależność. Jestem dumny z Polek, zwłaszcza dzisiaj. O tym dziś myślę, o tej jasnej stronie życia."
Dorota Kania zareagowała stanowczo. – Co za bezczelność! Ze zdumieniem tego słuchałam. Przypomniały mi się protesty kobiet z niepełnosprawnymi dziećmi przed Kancelarią Premiera (gdy Tusk był premierem polskiego rządu - red.). Wtedy nie był on dumny, nie pamiętał o polskich kobietach? A teraz, kiedy protest jest sztucznie nakręcany... Zresztą z dość marnym efektem, pomimo dudnienia „Gazety Wyborczej” przez cały tydzień. Mówienie takich słów to skandal i kłamstwo. Donald Tusk kłamał, kłamie i będzie kłamał. Polityka poklepywania po plecach i co dalej? Nic. Dla siebie profity, zaszczyty, a dla własnego kraju próba obalenia legalnie wybranej władzy – mówiła.