Internauta napisał o spisku w PO. Donald Tusk zostanie pozbawiony władzy?

Entuzjazm, z jakim Platforma Obywatelska przejmowała władzę, zdecydowanie słabnie. Działacze coraz częściej analizują wyniki sondaży, które jasno pokazują, że Polacy mają ich rządów po prostu dość, a niezadowolenie społeczeństwa i rozczarowanie "uśmiechniętą koalicją" rośnie z każdym miesiącem.
Czy może to skończyć się przewrotem pałacowym i odsunięciem na drugi plan szefa rządu 13 grudnia - Donalda Tuska? Tak uważa internauta kryjący się pod pseudonimem Jack Strong, który przeprowadził wnikliwą analizę na platformie X. Wynika z niej, że za plecami Tuska ktoś inny zaczyna rozdawać karty, co więcej, ma w ręce sporo atutów.
"W polityce zwycięstwo nie zawsze oznacza triumf – często jest zaledwie zapowiedzią kłopotów. W Platformie Obywatelskiej, choć nikt nie mówi tego wprost, wiara w sukces @trzaskowski_ w wyborach prezydenckich pozostaje krucha. A jednak, gdyby do niego doszło, ten sukces mógłby okazać się dla @donaldtusk początkiem końca. W kuluarach partii krąży coraz więcej szeptów o cichym przewrocie, który miałby zmieść dotychczasowego lidera z politycznej sceny" - pisze Strong.
Główni rozgrywający
Dalej czytamy o głównych konstruktorach intrygi, którym drogi z Tuskiem wyraźnie się w ostatnim czasie rozchodzą.
"Wszystko zaczęło się od jednego zdania, które wstrząsnęło platformerską machiną. Michał Kamiński, dotąd wierny druh Tuska, na antenie TVP nazwał go „największym obciążeniem”. W studiu zapanowała konsternacja, w reżyserce wybuchła panika, a zarząd stacji przeraził się konsekwencji tych słów. W polityce jednak nie ma przypadków – w kręgach @Platforma_org szybko uznano to za sygnał, pierwszy ruch w grze o znacznie wyższą stawkę.
Za kulisami tej rozgrywki majaczą sylwetki @sikorskiradek i @GiertychRoman – architektów potencjalnej „operacji Rafał”. Obaj coraz śmielej orbitują wokół Trzaskowskiego, w którym dostrzegli idealnego kandydata: plastelinowego, pozbawionego własnego zaplecza. Słaby i sterowalny, jest dla nich doskonałą marionetką – prezydentem z marzeń, za którego plecami można pociągać za sznurki. Nie bez znaczenia są tu odnowione relacje Trzaskowskiego z Sikorskim – więź mentora i ucznia, podszyta wspólnymi ambicjami i słabościami, o których wtajemniczeni szepczą z uśmiechem. Dlatego dziś Giertych i Sikorski tak zaciekle wspierają jego kandydaturę, widząc w niej klucz do realizacji własnych planów".
Machina ruszyła
Zdaniem Jacka Stronga niezwykła aktywność w internecie zaczęła wykazywać farma trolli kontrolowana przez Romana Giertycha "Sieć na Wybory". Coraz więcej uwagi poświęca Trzaskowskiemu, marginalizując wręcz działania Donalda Tuska.
"Scenariusz, choć wciąż nieoficjalny, rysuje się wyraziście. Wygrana Trzaskowskiego miałaby otworzyć drogę do marginalizacji Tuska, a następnie szybkiej zmiany przywództwa w PO. Na fotel premiera spiskowcy mogliby namaścić kogoś wygodnego sobie, podczas gdy Giertych – jak spekulują niektórzy – sięgnąłby po resort sprawiedliwości. Dla niego to nie tylko gra o władzę, ale i osobista krucjata – szansa, by raz na zawsze rozliczyć się z kompleksem Ziobry, który od lat kładzie się cieniem na jego ambicjach i przeszłości. Wspiera ich w tym Michał Kamiński, którego długoletnia przyjaźń z Giertychem – zarówno polityczna, jak i osobista, oparta na zaufaniu i wzajemnych hakach – zdaje się odgrywać kluczową rolę w tej intrydze. Jego słowa na antenie mogły być starannie wyreżyserowanym otwarciem większego planu.
Tymczasem machina propagandowa już ruszyła. Sieci Snaw, sterowane przez tajemniczego „Konia”, od rana do nocy mielą narrację o Trzaskowskim jako nadziei narodu, delikatnie dystansując się od Tuska. Ostatnio Snaw prawie go nie broni. Czy Tusk traci grunt pod nogami? W koalicji go nienawidzą, bo nimi pomiata, w Brukseli uchodzi za zbyt starego, by warto było go bronić, a w PO jego autorytet – choć wciąż obecny – blednie wobec rosnącej popularności Rafała. Nawet lokalni działacze wyczuwają, że od Trzaskowskiego łatwiej coś ugrać – lub wymusić. Tusk, zgorzkniały i chytry, nie chce już dzielić się władzą, co tylko pogłębia jego izolację".
Tusk czuje zagrożenie
Na koniec Jack Strong pisze, że szef rządu 13 grudnia zdaje sobie sprawę z zagrożenia i stara się mu zapobiec. Czy jednak wystarczy mu poparcia w partyjnych szeregach, przekonamy się być może już niedługo.
"Czy lider PO przeczuwa zagrożenie? Najwyraźniej tak. Ograniczył wpływy Giertycha, rzucając mu jedynie ochłapy w postaci przekazania sprawy dwóch wież Ewie Wrzosek i zamknięcia jego śledztwa w sprawie Polnordu. Decyzji tej – jak słyszymy – już żałuje. Dopóki Giertych tkwił pod presją prokuratury, był przewidywalny. Teraz, wolny i aktywny, staje się graczem, którego nie sposób lekceważyć. Dlatego też Tusk zaciekle broni Bodnara.
Czy „operacja Rafał” to tylko naiwne marzenie części PO, czy może właśnie oglądamy jej pierwsze akty? W polityce nic nie dzieje się przypadkiem – a zmierzch Tuska może być bliższy, niż ktokolwiek przypuszcza".
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze

Sakiewicz: bijemy rekordy oglądalności. Najnowsze wyniki pokazują, że konkurencja nie ma co marzyć, żeby nas dogonić