Przejdź do treści

Doda: Miłość jest najważniejsza. Trzeba zawsze iść za głosem serca i być człowiekiem honoru | NASZ WYWIAD

Źródło:

Tylko nam Doda powiedziała, jaka jest, kiedy schodzi ze sceny, jakie wartości wyznaje w życiu, jak spędza święta, a także, czy można ją zastać w kuchni lepiącą pierogi i przygotowującą karpia. Zapraszamy do lektury świątecznego wywiadu z piosenkarką Dodą Rabczewską!

Emilia Pobłocka, TelewizjaRepublika.pl: W jednym ze swoich wywiadów powiedziałaś, że każdy ma taką Dodę, na jaką sobie zasłużył. Jaka jest zatem Doda, kiedy schodzi ze sceny i zamyka się w czterech ścianach swojego domu?

Doda: Nie różnię się dużo od tej scenicznej postaci. Wymyślając i kierując swój wizerunek na samym początku kariery, wybrałam kilka najbardziej wyrazistych cech mojej osobowości, żeby stworzyć postać, która przyciągnie jak najwięcej uwagi. Ja jestem samotnikiem. Nie przepadam za towarzystwem dużej ilości ludzi, męczę się, najlepiej spędzam czas, kiedy jestem sama. Kiedy nikogo nie ma, czuję się jak ryba w wodzie. Kiedy chorowałam przez tydzień, znajomi pytali mnie, jak to wytrzymuje, tyle czasu w tym domu, a ja pomyślałam: Ale się cieszę!

Twój wizerunek sceniczny bywa kontrowersyjny, jako artystka potrafisz szokować. Ale na co dzień jesteś chyba bardzo ciepłą i rodzinną osobą?

To znaczy, na czym polega szokowanie? Ja zawsze mówię, że najbardziej kontrowersyjne co zrobiłam w swoim życiu to to, że cały czas jestem na scenie. Nic nikomu nie zawdzięczam, wszystko, co mam, osiągnęłam sama, ciężką pracą od 13. roku życia, kiedy przeprowadziłam się do Warszawy. Nikt mi w niczym nie pomógł, dlatego wszyscy są zszokowani, że mam ten luksus mówienia tego, co myślę. Nie uważam siebie za osobę kontrowersyjną. W przeciwieństwie do innych osób z show biznesu nie jestem alkoholiczką, narkomanką, nikt nigdy nie zrobił mi zdjęcia, jak zdradzam swojego męża. Jestem osobą, która preferuje zdrowy tryb życia, sport. Jestem też bardzo honorowa, mam swój kodeks rycerski, a to się w show biznesie raczej nie zdarza. Moi przyjaciele wiedzą, że zawsze usłyszą ode mnie prawdę. Czasami ona ich zbije totalnie z nóg, ale moja mama zawsze mówiła, że najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa.

A czy ciężko jest być przyjacielem Dody? Jak można się znaleźć w Twoim kręgu zaufania?

Nie można. Ja mam swoich przyjaciół, nie szukam nowych. To ogromna praca, pielęgnować przyjaźń. Mam kilku przyjaciół, mogłabym ich policzyć na palach jednej ręki. Od wielu, wielu lat tych samych, jeszcze sprzed czasu, kiedy stałam się popularna. Ciężko jest być moim przyjacielem, bo ciężko jest zdobyć moje zaufanie. Trzeba mieć podobne cechy i zasady wobec życia, jak ja. Nie umiałabym się przyjaźnić z kimś, kto mi nie odpowiada jeśli chodzi o pocuzcie humoru. Nie pasowałoby mi to, gdybym dowiedziała się, że ktoś jest niehonorowy i w swoim życiu postepuje nie fair.

To, jacy jesteśmy w życiu dorosłym, w dużej mierze kształtuje dom rodzinny. Jakie Ty najważniejsze wartości wyniosłaś z domu?

Przez to, że mój ojciec jest olimpijczykiem, sportowcem, to nauczył mnie wielkiej samodyscypliny, szacunku do swojego organizmu, nieugiętości i szybkiej zdolności regeneracji. Ja się nie poddaję, szybko wstaję na nogi, widzę plus różnych sytuacji. Mam sportowy charakter, nie uginam karku i gram bardzo fair-play. Dziwnie czuję się, kiedy ktoś zachowuje się inaczej. Natomiast moja mama nauczyła mnie, żeby ze wszystkimi żyć dobrze. Ona jest niesamowitą dyplomatką, ja nigdy taka nie będę. Moi rodzice zawsze mówili, że miłość jest najważniejsza, trzeba iść za głosem serca i zawsze być człowiekiem honoru.

Jak Twoi rodzice zareagowali na to, że w wieku 13 lat wyjechałaś sama do Warszawy?

To było poprzedzone wieloma latami wyjazdów na festiwale i moją karierą muzyczną, która rozpoczęła się już w 1. klasie szkoły podstawowej. Skończyłam klasę na fortepian. To było nastepstwo. Ja byłam tez dużo bardziej rozwinięta niż moi równieścicy i oni się o mnie nie bali. Wiedzieli, że są moimi przyjaciółmi, że zawsze im powiem prawdę i mam poukładane w głowie. I nie mylili się! Nigdy nie wpadłam w złe towarzystwo, świetnie sobie sama menageruje i prowadzę swoje życie.

Czy miałaś chwile zwątpienia, w których chciałaś wrócić do swojego domu rodzinnego?

Doda: Nigdy, absolutnie nigdy.

W tym roku obchodzisz 18-lecie bycia na scenie. Jak podsumowujesz ten okres. Czy jesteś zadowolona, czy czujesz się spełniona. A może jest coś, co chciałabyś zmienić?

18 lat ciężko podsumować, bo jest to kawał czasu. Jestem bardzo spełnioną osoba, zdobyłam ponad 100 nagród muzycznych, wydałam kilka płyt, z czego 5 platynowych. CNN uznało mnie za jedną z najbardziej wpływowych kobiet w Polsce. Moja kariera zahacza też o teatr. Gram w teatrze, za chwilę zacznę grać w serialu, dostałam propozycję roli w filmie. Orpócz tego, że rozwijam się jako artystka, jako aktorka, piosenkarka, to będę też produkować różne fantastyczne dzieła muzyczne i filmowe. Jestem spełniona, to na pewno.

Masz taki wizerunek, że można Cię albo kochać albo nienawidzić. Jakie jest Twoje podejście do sławy. Czy przejmujesz się hejterami?

Nie.

A czy jest coś, co jest w stanie wyprowadzić Dodę z równowagi?

Tak, tylko samolot. Ja bardzo boję się latać.

Mamy święta. Powiedz Doda, jak Ty obchodzisz ten czas?

Chciałabym opowiedzieć jakąś ckliwą historię, która wprowadziłaby wszystkich w świąteczny nastrój, ale ja nie lubię świąt. One mnie smucą i wpędzają w taką depresyjną aurę. Mi jest jakoś tak przykro, kiedy słucham kolęd. Ten czas jest taki upływający, szczególnie kiedy widzę te biegające dzieci, rozpakowujące prezenty. Jakaś taka stara się czuję. Przecież ja też niedawno taka byłam i tak się cieszyłam. Zawsze uciekałam przed tymi świętami, wyjeżdzałam za granicę, ale w tym roku jestem w domu.

A czy Dodę można spotkać w kuchni, przygotowującą karpia lub lepiącą pierogi?

Pierogi nie, bo ja preferuję tylko i wyłącznie zdrową żywność. Przez to, że jestem wychowana w rodzinie sportowej, to nie czuję żadnego poświęcenia, że nie jem słodyczy, fast-foodów. Ja tego nie lubię, tak jestem nauczona od dziecka. Jest jedna rzecz, którą umiem z domowych czynności - lubię gotować i to robię z przyjemnością dla wszystkich moich przyjaciół.

Wielokrotnie w wywiadach wspominałaś, że lubisz dawać coś od siebie. Czy w takim razie zdarza ci się wpadać w szał świątecznych zakupów?

Świątecznych nie, bo ja nie lubię świątecznych zakupów. Jestem bardzo hojna, mam duży gest i jak mnie stać to jestem w stanie oddać wszystko i wtedy rzeczywiście robię duże prezenty rodzicom, babci, przyjaciołom, mojemu chłopakowi, którego obecnie nie mam, ale kilka milionów wydałam na pewno na tych swoich narzeczonych...

A jaki prezent można by było kupić Dodzie, która właściwie wszystko ma?

Szczerze mówiąc, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, bo tak jak powiedziałaś, mogę sobie kupić wszystko, dlatego chciałabym dostać coś, co by mnie zaskoczyło. Mnie bardzo ciężko zaskoczyć. Lubię pomysłowe rzeczy, jestem wodnikiem, dlatego jestem fanką sytuacji, które są bardzo nietuzinkowe.

Czy masz wspomnienie najgorszego prezentu, jaki kiedykolwiek dostałaś?

Nie. Każdy, kto mnie trochę bardziej pozna, wie, jaką jestem osobą i nawet by się nie wychylił, by zrobić, jakiś prezent, który będzie wtopą.

A gdybyśmy spotkały się za kolejne 18 lat Twojej kariery, w jakim miejscu życia chciałabyś być?

Nie mam zielonego pojęcia. Nigdy nie wybiegam dalej niż za 2 dni. Nie mam takich planów, bo jak to się mówi powiedz Bogu o swoich planach, to się zaśmieje pod nosem. Żyję tu i teraz. Wczoraj już było, jutro nie znam, więc najważniejsze jest tu i teraz.

Powiedz jeszcze na koniec, czy masz jakąś swoją ulubioną kolędę?

Ja bardzo lubię kolędy i znasz wszystkie. A to dlatego, że kiedyś bardzo chciałam śpiewa w chórze kościelnym, ale ksiądz mnie nie wziął, bo stwierdził, że mam zbyt donośny głos i przekrzyczę wszystkich, zresztą się nie mylił. Przez to, że bardzo chciałam tam być, to znam wszystkie kolędy i wszyscy mnie zmuszają do śpiewania tych kolęd. Co jest z resztą bardzo miłe, bo rozkręcam każdą wigilię.

Rozmawiała Emilia Pobłocka.

 Usunięto obraz.

 

 

Telewizja Republika

Wiadomości

Nowe fakty o zamachowcu z Magdeburga

Sośnierz nie wytrzymał: niech pan zamknie jadaczkę w końcu

Puchar Cesarza dla zespołu Aleksandra Śliwki

Brejza z KO chwali się miliardami z KPO. Polacy pytają: „Który znajomy dostanie te pieniądze?”

Dziś o 21:05 w "Wywiadzie z chuliganem" Ryszard Majdzik!

Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”

Muzyka spiskowa z Jurgowa

Liga NHL: Sabres wpadli w dołek

Express Republiki 22.12.2024

Polacy nie wierzą w deklaracje ukraińskie w sprawie upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej

Dziś o 20:15 zapraszamy na "Ściśle jawne"

Czy Polska jest bezpieczna przed atakami migrantów? | Bitwa Polityczna

Polacy chcą, by PKW wypłacił PiS pieniądze

Liga NBA: Spurs wygrywają, Sochan strzela kosze

Semka: Tusk będzie szedł do ostrego konfliktu

Najnowsze

Nowe fakty o zamachowcu z Magdeburga

Dziś o 21:05 w "Wywiadzie z chuliganem" Ryszard Majdzik!

Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”

Muzyka spiskowa z Jurgowa

Liga NHL: Sabres wpadli w dołek

Sośnierz nie wytrzymał: niech pan zamknie jadaczkę w końcu

Puchar Cesarza dla zespołu Aleksandra Śliwki

Brejza z KO chwali się miliardami z KPO. Polacy pytają: „Który znajomy dostanie te pieniądze?”