Co takiego szczególnego jest w tych dłoniach? Św. Jan Maria Vianney pisał: „są pewne wyjątkowe dłonie. To dłonie kapłańskie. Często zapominamy o wyjątkowości tych dłoni. Te dłonie nam błogosławią podczas każdej Eucharystii, ale nie tylko, rozdają nam też Ciało Chrystusa – te dłonie to dłonie samego Boga” - pisze Paweł Zastrzeżyński.
Warto przyjrzeć się kadrowi z filmu „Kler”, który ostatnio obiegł Internet. Część mediów tytułowało artykuły jako „Odwrócony Krzyż”. Pojawiły się interpretacje, jak do tego doszło, że taki obraz zaistniał na ekranie. W końcu wskazano, że to błąd reżysera. Jednak zastanawiające są dłonie aktora, które oparte są o ołtarz. W zestawieniu z tym odwróconym krzyżem, nabiera się przekonania, że tu swój podpis zostawił diabeł, który użył filmowców do stworzenia swojego kolejnego dzieła.
Charakterystyczne jest to oparcie się aktora na ołtarzu i „łapy”, które bezpośrednio są na nim ułożone, zwłaszcza w odniesieniu do Mszy Świętej i do postawy kapłana przy ołtarzu oraz całej ceremonii, która ma podkreślić to, co w czasie ofiarowania się odbywa. Każdy gest kapłana ma olbrzymie znaczenie, a jego ręce stają się czymś więcej niż sama postać kapłana.
Jednak w kadrze filmowym widzimy czarne ręce aktora oparte o ołtarz i odwrócony krzyż. Ten znak może wzbudzić zdziewanie, może zaniepokojenie lub wytłumaczenie.
Nie ulega jednak wątpliwości, że świat zbudowanej przez filmowców fikcji, przeniósł się w rzeczywistą przestrzeń życia. Co dziwne, ten film zdaniem realizatorów miał właśnie być narzędziem dobra w walce ze złem. Miał naprawić instytucję kościoła.
Jednak w trakcie odkrywania intencji realizatorów i samego reżysera zorientowaliśmy się, że te dobre intencje były dyktowane jakąś złością, buntem i pogardą dla Kościoła. Tak samo jak u diabła. Ten głos był bardzo wyraźny, gdy reżyser mówił o tym, że denerwują go kapliczki, że dzieci chodzą na religię, że wyobraża sobie Polskę bez Kościoła… Nie wspominając już o postawie aktora, który właśnie ubrany jest w ornat z odwróconym krzyżem, trzeba wspomnieć znany teledysk z jego udziałem. Postać scenarzysty „Kleru” budzi również wiele pytań o stosunek do Kościoła Katolickiego…
Po zebraniu tych wszystkich faktów związanych z filmem „Kler” trudno już mieć pretensje o ten film do filmowców i nawet do samego reżysera, właściwie trzeba im podziękować, że swoim filmem odkryli jakie intencje od tysięcy lat ma szatan i jaki ma plan „naprawczy” dla człowieka. Taki właśnie sam jaki „Kler” dla Kościoła!
Paweł Zastrzeżyński