Niemiecka gazeta „Die Welt” przyznał, że większość przebywających na łodziach przez Morze Śródziemne do Europy to nie są uchodźcy, tylko nielegalni imigranci.
Marcel Leubecher, wydawca niemieckiego "Die Welt" przyznał, iż znów coraz więcej osób próbuje przedostać się do Europy. Jak zauważył większość z nich to nie są uchodźcy.
„Wbrew popularnemu przekonaniu większość przybywających do Włoch nie jest uchodźcami. W styczniu głównymi krajami, z których pochodzili płynący na łodziach były Algieria, Wybrzeże Kości Słoniowej i Bangladesz” – podaje gazeta.
95% podań o azyl od osób pochodzących z tych krajów jest odrzucana. Wśród rzekomych uchodźców nie ma prawie Libijczyków, chociaż to właśnie w tym kraju trwa wojna domowa.
Z informacji przekazanych przez włoskie ministerstwo spraw wewnętrznych wynika, że chociaż najwięcej osób płynie do Włoch z Libii, Tunezji i Algierii, to coraz częściej zdarza się, iż wyruszają aż z Turcji. Mimo, iż zdecydowana większość nie ma żadnej szansy uzyskania statusu uchodźcy, to ze względu na procedury deportacyjne i tak pozostają w Europie.
Niemieckie Biuro ds Imigracji i Uchodźców przyznaje, że tylko niewielki odsetek tych, którzy nie uzyskali azylu jest deportowany. Ale i to nie wystarcza, bo i tak po deportacji wracają do Europy. Oficjalnie wiadomo, że w ciągu 6 lat ponad 28 tysięcy deportowanych znów pojawiło się w Europie. 5 tysięcy było wielokrotnie deportowanych i wielokrotnie wracało.
Brytyjskie dane wskazują natomiast, że zaledwie 15% nielegalnych imigrantów odsyłanych jest do kraju swego pochodzenia