Czy istnieje spór na linii MON-BBN?
Gościem Katarzyny Gójskiej w programie "W Punkt" był Tomasz Szatkowski - podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. We wtorek portal Onet.pl podał, że minister Macierewicz mianował dowódcą Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód w Elblągu oficera po kursie nadzorowanym przez radziecki wywiad wojskowy GRU. Okazuję się, że nie był to kurs GRU, lecz "okołowojskowy". - Pan generał Motacki był na kursie, ale ogólnowojskowym. To jest skala działań, przy której nie ma kontaktu ze służbami specjalnymi. Pan Motacki był porucznikiem i żołnierzem, który rozpoznawał drogi przemarszu - mówił na antenie TV Republika Tomasz Szatkowski.
– Zbadaliśmy tę sprawę dość dokładnie. Pan generał Motacki nie był nigdy oficerem wojskowych służb wewnętrznych , miał specjalność ogólnowojskową nastawianą na to, by rozpoznawać. W związku z tym, że mieliśmy tę wiedzę, chcieliśmy sprawdzić, jak te kursy wyglądały. Pan generał wówczas poprosił o przebadanie go wariografem i to było brane pod uwagę na stanowisku - podkreślił Tomasz Szatkowski.
MON o sprawie pułkownika Juźwika
– Rolą Ministerstwa Obrony Narodowej nie jest układanie kadr w BBN. Teczka pułkownika Juźwika była dostępna dla pana Solocha, ale z jego relacji wynika, że nigdy tego typu badań nie przeprowadzał. Te dokumenty były dostępne w IPN-ie - powiedział Tomasz Szatkowski.
Różnica zdań między MON a BBN
– Jest przekaz, który jest przekazem oficjalnym. Występuje jednak szereg różnego rodzaju komunikatów ze strony BBN-u, o których dowiedzieliśmy się przez media. Formalne uwagi dotyczą systemu kierowania i dowodzenia, czyli tego, że powinno powstać dowództwo połączone. To zbieżna koncepcja z tym, co proponował pan generał Różański. Ten model w sytuacji zagrożenia wytworzyłby jednak chaos. To wskazały nasze ćwiczenia, które testowały strukturę błędnego systemu dowodzenia. Dochodzi wówczas do konkurencji, jest szef sztabu, który ma kontakty z NATO, ale nie dowodzi wojskami w strefie bezpośrednich działań wojennych - wyjaśniał Szatkowski.
– BBN powołuje się na innego rodzaju argumenty. Twierdzi, ze występowałaby większa spójność dowodzenia w NATO. Wojska NATO mają różnego rodzaju systemy bezpieczeństwa. Dla nas ten system musi być kompatybilny w ramach operacji natowskiej, ale musimy myśleć też o tym, że nie daj Bóg, gdybyśmy sami mieli prowadzić operację wojenną. Pojawiają się tez inne postulaty, które nie zostały nam przekazane w sposób oficjalny. Np. postulat, żeby pan prezydent mianował kolejnych dowódców. Najpierw było to nieoficjalne zdanie, potem zostało wyartykułowane przez szefostwo BBN-u. - mówił Tomasz Szatkowski.
Wspólna dyskusja
– Gdy po raz pierwszy słyszałem informacje, że BBN miał zastrzeżenia co do naszego raportu, byłem zaskoczony, że może być tego typu sytuacja. Dla mnie środkiem rozwiązania tego sporu, było spotkanie, które miało miejsce 31 marca, gdzie pan prezydent wraz z kierownictwem MON, dowódcami sił zbrojnych, wspólnie usiedliśmy i wszelkie wątpliwości zostały wyjaśnione - stwierdził Szatkowski.