Czy hajlujący operator TVN-u usłyszy zarzuty?
Prokuratura Krajowa uznała, że przedwczesne jest postawienie zarzutów operatorowi TVN, który wykonywał gesty nazistowskiego pozdrowienia podczas spotkania ku czci Adolfa Hitlera w kwietniu 2017 roku i odwołała wyznaczony mu termin stawienia się w prokuraturze.
Operator jest współautorem reportażu Superwizjera "Polscy neonaziści".
Prokuratura Krajowa zdecydowała jednocześnie o przekazaniu tej sprawy do Prokuratury Regionalnej w Katowicach, która prowadzi postępowanie w sprawie podżegania do zorganizowania spotkania ku czci Hitlera poprzez przekazanie jego organizatorowi kwoty 20 tysięcy złotych.
W komunikacie prokuratury napisano, że zbadanie obu kwestii przez tę samą prokuraturę jest istotne z punktu widzenia celu śledztwa. Ma służyć pogłębionej analizie i wyjaśnić, czy doszło do przestępstwa podżegania do propagowania nazizmu oraz kto ewentualnie je popełnił, przekazując organizatorom spotkania pieniądze. "Jednocześnie ma służyć ustaleniu rzeczywistej roli stacji TVN w tym zdarzeniu" - pisze w oświadczeniu prokuratura.
Telewizja TVN poinformowała, że w piątek do domu operatora, współautora reportażu Superwizjera "Polscy neonaziści" przyszli funkcjonariusze ABW i wręczyli mu wezwanie do prokuratury. Według TVN, w piśmie zawarte są zarzuty o propagowanie nazizmu w związku z realizacją reportażu wcieleniowego na temat polskich neonazistów.
W oświadczeniu wydanym przez TVN napisano, że "autorzy reportażu postępowali zgodnie ze wszystkimi standardami dziennikarstwa śledczego". Stacja oświadczyła, że "stawianie tego, który ujawnia działalność przestępczą na równi z przestępcami traktujemy jako próbę zastraszenia dziennikarzy". Zapowiedziała też pozew przeciwko tym, którzy insynuowali w ostatnim czasie, że materiał był inscenizowany.