W dzisiejszym odcinku programu "Geopolityczny Tygiel" na antenie TV Republika dr Jerzy Targalski zrelacjonował lwowską dyskusję na temat Międzymorza. Gościnnie wystąpiły geopolityczne koty: Herszt i Rudy.
– Chciałbym dzisiaj zrelacjonować państwu dyskusję na temat Międzymorza, która odbyła się we Lwowie. Jak już mówiłem, po podpisaniu tego porozumienia z Unią Europejską, to trudno w zasadzie o Międzymorzu mówić, bo w tej chwili, w związku z wpływami niemieckimi, można raczej tylko rozpatrywać Mitteleurope - podkreślił politolog.
– Poniewczasie, ale jednak temat Międzymorza trafił również do Lwowa. W portalu Whołos, redagowanym przez Agencję Informacyjną Lwowa, ukazała się dyskusja na temat stosunku Ukrainy do Międzymorza. Zaznaczam, że uczestnicy tej dyskusji mylą pojęcia, używając wymiennie trzech terminów: Trójmorze, Międzymorze i ABC (Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne) - wskazał dr Targalski.
– W tej dyskusji brali udział trzej uczestnicy: Jurij Olijnyk jako ekspert, Oleg Bahdan i Oleg Sowskin, dyrektor Instytutu Transformacji Społecznej. Wszystkich uczestników łączyło stanowisko, że Ukraina zachowuje się biernie, tylko reaguje, ale sama w tych wszystkich projektach nie uczestniczy. Oczywiście, była zaproszona w 2016 r. na spotkanie do Dubrownika, jednak zabrakło tam przedstawiciela Ukrainy - dodał.
– Elity rosyjskie duchowo są jeszcze elitami małorosyjskimi. Ten termin odpowiadałby pojęciu elit postkolonialnych w Polsce. Nie są to elity ukraińskie, samodzielne, które są inicjatorem. To elity małorosyjskie, które są głównie odbiorcą polityki innych. Tak samo jak tu w Polsce – co nam Niemcy zaproponują, to znaczna część polityków, jak nie większość, przyjmuje to i klaszcze - podkreślił gospodarz programu "Geopolityczny Tygiel".
– Zatem pierwszy problem jest taki, że Ukraina powinna występować samodzielnie, sama inicjować politykę i oczywiście dołączyć do Międzymorza. To dla niej krok absolutnie konieczny - tak dr Jerzy Targalski streścił stanowisko uczestników dyskusji.