Czarnecki: Ja nie jestem faworytem w tym głosowaniu, ale trzeba walczyć do końca
Wojciech Kościak zaprosił do studia Telewizji Republika Ryszarda Czarneckiego, wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, z którym rozmawiał o przyszłości polityka PiS w ramach PE oraz o relacjach Polski z Niemcami.
Redaktor Kościak stwierdził, że wiceprzewodniczący znany jest z tego, że posiada ciekawe kuluarowe informacje na temat różnych spraw, zapytał więc, jakie ma informacje odnośnie jego przyszłości na stanowisku w Parlamencie Europejski. Czarnecki powiedział, że w planowanym na środowe południe głosowanie nie jest faworytem.
- Ja nie jestem faworytem w tym głosowaniu, ale trzeba walczyć do końca. Z tego co wiem to wypowiedziano się przeciwko temu, żebym miał prawo do obrony. Posiedzenie w sprawie odwołania mnie ze stanowiska, bez mojego wystąpienia ma odbyć się już za 2 dni – stwierdził Czarnecki.
Wiceprzewodniczący PE powiedział także, że będzie walczył do końca, mimo że wydaje się być na straconej pozycji.
- Walczyć trzeba do końca i prowadzę różne rozmowy. Ale matematyka polityczna jest dosyć jednoznaczna. Te same środowiska które podjęły już 8 debat na temat Polski w UE, a będzie też 9-ta, którą zaplanowano wtedy kiedy i podjęto decyzję o głosowaniu w sprawie mojego impiczmentu, przeforsowały też antypolską rezolucję, więc zaskoczenia nie ma – stwierdził polityk PiS.
Redaktor Kościak przypomniał zapewnienia polityków w Parlamencie Europejskim, że jeśli dojdzie do odwołania Czarneckiego, to na jego miejsce zostanie powołany inny polski polityk z PiS. Gość studia stwierdził jednak, że to wcale nie jest pewne.
- Ja dalej pełnię funkcję wiceprzewodniczącego PE ale suflowanie, że za mnie na to stanowisko będzie ktoś z Polski i z PiS, co wcale nie jest pewne, to próba wywierania wpływu na nasze społeczeństwo. Był szereg zmian w europarlamencie. Środowisko frakcji liberałów może starać się odzyskać stanowisko, które wcześniej utracili.
Redaktor zapytał gościa, czy nie dziwi go ten atak w PE, dlaczego właśnie porównanie Thun do Szmalcownika wywołało takie oburzenie. Określanie polityków PO jako targowicy czy zdrajców nigdy takiego wzburzenia nie wywołały. Wiceprzewodniczący przypomniał że szmalcownicy często także donosili do Niemców.
- Ta reakcja wywołała międzynarodowe oburzenie. Wynika z tego, że zasugerowanie że ktoś pracuje z Rosjanami czy dla Rosjan, nie budzi oburzenia ale jak pokaże się współpracę z Niemcami, bo jej wypowiedzi były dla niemieckiej telewizji Arte, oburzenie już wywołują. Wychodzi na to że, można mówić o targowicy ale nie o kolaboracji z Niemcami. Moja wypowiedć dla niezależna.pl była na początku stycznia, dla polskiego portalu. Unarodowienie tej wypowiedzi to zasługa PO, partie które ją wspomagają na arenie międzynarodowej, starają się to rozgłosić. Rozgłoszenie sprawy zasługa samej Thun i jej środowiska. Oni to tłumaczyli i rozpowszechniali – podkreślił Czarnecki.
Wiceprzewodniczący odniósł się także to słów, opublikowanych przez Sigmara Gabriela, który przyznał że to Niemcy odpowiadają za zbrodnie III Rzeszy.
- To ważne, bo Niemiecki polityk, który był często na kontrze do Polski powiedział prawdę. Będziemy wykorzystywać jego dobrą wypowiedź. Pytanie dlaczego to powiedział. Nie chodziło mu raczej o ukłon w stronę Polski. Toczy się walka o władzę na scenie niemieckiej, walka między przyszłymi koalicjantami o to kto będzie szefem MSZ w przyszłym rządzie. Czy obecny – Gabriel czy lider SPD znany z antypolskich odpowiedzi Schulz. Ja to odbieram jako walkę między nimi o stanowisko – stwierdził wiceprzewodniczący PE, Ryszard Czarnecki.