Dzisiejsze społeczeństwo jest podobne do społeczeństwa końcówki Gierka. Wtedy też ówczesna władza, mając nieswoje pieniądze, dala ludziom namiastkę luksusu. Różnica jest tylko to, że wtedy luksusem było dostanie kiełbasy czy pomarańczy – mówił w Telewizji Republika Krzysztof Cugowski założyciel Budki Suflera.
– Dużą część naszego społeczeństwa stanowi pokolenie, które nie pamięta PRL-u czy stanu wojennego, oni tego wszystkiego nie wiedzą – stwierdził. – Oni przez lata słyszeli, że Kiszczak i Jaruzelski to ludzie pokoju – dodał.
Jego zdaniem w Polsce występuje duże zaniedbanie, jeżeli chodzi o elementarną wiedzę o naszej historii. – Problem polega na edukacji – uznał. – W czasie, kiedy młody człowiek staje się dorosły, zaczyna więcej rozumieć, zabiera mu się lekcje historii – tłumaczył.
Porównywał nasz model edukacji z tym, który występuje w Stanach Zjednoczonych, uznając, że prowadzi do ignorowania ważnych informacji i zastępowania ich jedynie kwestiami użytecznymi.
– U nas nadszedł model edukacji amerykańskiej – minimum orientacji o świecie i swoim kraju, produkowanie ludzi, którzy mają pracować – mówił. – Żeby społeczeństwo nie miało za wielkich ambicji, należy je kształtować w taki właśnie sposób – w odcięciu od tradycji i historii – wyjaśniał.
Krytykował nie tylko edukację i władzę, która narzuca nam taki sposób myślenia, lecz także środowisko artystów, którzy powinny stanowić przykład a często pogardliwie wypowiadają się o swoim państwie i historii.
Zelnik: Prawda to naturalna potrzeba wolnych ludzi. U nas nienawidzi się prawdę
Aktor Jerzy Zelnik zauważył, że w Polsce istnieje tendencja, żeby krytykować każde posunięcie opozycji, niezależnie od tego, w jakim celu jest czynione.
– Myli nam się nienawiść z poszukiwaniem prawdy – a to przecież naturalna potrzeba ludzi wolnych – podkreślał. –Inicjatywa, żeby wyjść z domu i maszerować w obronie demokracji jest rozumiana jako podpalanie Polski, traktowanie opozycji jako zła, zamiast doceniać to, że pojawia się inny głos – to wszystko jest postawione na głowie, to sprawa dla demokracji niezrozumiała – wyliczał.
– Osiem lat straszenia opozycją dało owoce – nasz dzielny naród stał się lękliwy, ludzie dają się zarządzać strachem i dzielić – podsumował.