Właśnie mija 42 rocznica od cudownego wydarzenia do jakiego doszło w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze. 29-letnia Janina Lach z Łodzi została całkowicie uzdrowienia z paraliżu kończyn dolnych. Lekarze na początku nie mogli uwierzyć w tę historię.
- Uzdrowienie z paraliżu kończyn dolnych jest trwałe. Dokumentacja lekarska stwierdza z bezwzględną pewnością kalectwo do dnia uzdrowienia - przypomniał serwis JasnaGora.news.
Do cudu doszło pod koniec stycznia 1979 roku w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze. Lekarze zdiagnozowali u Pani Janiny pierwszy rzut stwardnienia rozsianego.
- O tych kulach zaczęłam iść w kierunku krat, oddzielających cudowny obraz od wiernych. W pewnym momencie zaczęła bić stamtąd w moim kierunku jasność, poczułam, że ogarnia mnie wielkie ciepło. Zobaczyłam twarz Matki Boskiej, miałam wrażenie, że coś mówi do mnie. Więcej nie pamiętam. Czułam, że jestem w jakiejś ekstazie. Po chwili zobaczyłam, że stoję bez kul - relacjonowała Pani Janina.
Dokumenty potwierdzające jej uzdrowienie liczą 69 stron. Wraz ze świadkami tego niesamowitego wydarzenia kobieta musiała złożyć zeznania pod przysięgą.
- Gdy po wyzdrowieniu poszłam do neurologa, który od lat co miesiąc składał mi wizyty domowe, poprosił mnie o dowód osobisty. Potem zapytał, czy mam siostrę bliźniaczkę. Nie chciał wierzyć, że to ja... Gdy mu o wszystkim opowiedziałam, stwierdził, że w cuda może wierzyć, ale cudami leczyć nie może - powiedziała Pani Janina.
Zdarzenie to jest jednym z najlepiej przebadanych medycznie i najgłośniejszych cudów w historii Jasnej Góry.
O. Melchior Królik dokumentujący niezwykłe wydarzenia w „Księdze jasnogórskich cudów i łask” potwierdza, że w ciągu ponad 600 lat istnienia klasztoru na Jasnej Górze dużo osób doznało łask za przyczyną wstawiennictwa Matki Bożej, wśród których szczególnymi są uzdrowienia na ciele.