Prezydent Andrzej Duda na antenie Polsat News wyraził nadzieję, że do końca jego prezydentury nastąpi przełom w kwestii ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Zaznaczył jednak wprost, że nie chciałby, żeby doszło do niego w wyniku "gorszącego szantażu", który jego zdaniem nie przyniesie Polsce "niczego dobrego".
Prezydent Duda, który niedawno uczestniczył w 79. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, w piątkowej rozmowie w PN pytany był o to, czy podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych miał czas na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Prezydent potwierdził, że w siedzibie ONZ doszło do spotkania z ukraińskim prezydentem.
"Przywitaliśmy się, przez moment zamieniliśmy kilka słów"
- powiedział, dodając, że tematem była sytuacja na froncie.
Kwestia Wołynia zostanie wyjaśniona?
Dopytywany o dzielące Polskę i Ukrainę tematy historyczne, Duda wskazał, że do tej pory rozmawiał o nich z Zełenskim kilkakrotnie i efektem tych rozmów był udział prezydenta Ukrainy w nabożeństwie ekumenicznym w katedrze w Łucku, gdzie oddawano hołd ofiarom rzezi wołyńskiej.
"To był efekt spokojnej i bardzo rozważnej pracy nad tą kwestią"
- powiedział, dodając, że będzie kontynuował takie działania do końca swojej prezydentury.
Na uwagę, że Ukraina wciąż nie wydała zgody na ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej, Duda odparł, że "te zgody na ekshumacje już były", a kwestia zgód na kolejne była tematem jego rozmowy z Zełenskim podczas wizyty w Kijowie z okazji 33. rocznicy Niepodległości Ukrainy.
Pytany, czy do końca jego prezydentury dojdzie do jakiegoś "przełomu" w tej kwestii, Duda wyraził nadzieję, że tak się stanie. Podkreślił jednak, że nie chciałby, żeby "odbywało się to poprzez gorszący szantaż", który - jego zdaniem - w przestrzeni publicznej "Polsce niczego dobrego nie przyniesie". Duda podkreślił, że sprawa ekshumacji powinna być załatwiona inaczej niż poprzez "grożenie blokowaniem integracji Ukrainy z Zachodem".
"Pamiętajmy o tym, że zablokowanie integracji Ukrainy z Zachodem jest jednym z powodów, dla których (Władimir - red.) Putin zaatakował Ukrainę"
- powiedział.
Wojna na Ukrainie. Plan pokojowy?
Odpowiadając na pytanie dotyczące planu pokojowego kończącego wojnę, prezydent powtórzył, że konieczne jest przywrócenie prymatu prawa międzynarodowego, a dojdzie do tego dopiero wtedy, kiedy Ukraina odzyska kontrolę nad wszystkimi swoimi międzynarodowo uznanymi terytoriami, łącznie z Krymem.
"W moim przekonaniu jest tak, że jeśli choćby kawałek ziemi ukraińskiej pozostanie w rękach rosyjskich i świat uzna fakt tej aneksji (...), to będzie oznaczało, że rosyjski imperializm pożarł to, co chciał pożreć i (....) będzie chciał brać kolejne tereny - i ta wojna wróci. W moim przekonaniu Rosja znowu zaatakuje Ukrainę, znowu zaatakuje inne państwa. Żeby do tego nie doszło, Rosja musi zostać skarcona za agresję w Ukrainie i tam na polach Ukrainy musi przegrać tę wojnę"
- powiedział prezydent.
Według prezydenta Polska nie powinna w tej sprawie brać pod uwagi żadnego planu "B" - chociaż "wielu czeka dziś na to, żeby ta wojna się zakończyła, żeby wrócić do biznesu z Rosją".
Źródło: Republika, PAP