Politycy PO działający w Koalicji Obywatelskiej i lewicy wspólnymi siłami dążą do usunięcia krzyży ze szkół i chcą ograniczenia liczby religii w placówkach edukacyjnych. – Zamiast rozwiązywać problemy, radni z Platformy i lewicy chcą toczyć wojny ideologiczne – mówi „Codziennej” poseł Dariusz Piontkowski.
Kilka dni temu szczecińscy radni Koalicji Obywatelskiej wysłali do prezydenta Szczecina trzy interpelacje dotyczące obecności krzyża w szkołach oraz zmian w organizacji lekcji religii w szkołach. „W niektórych klasach na zajęcia z religii chodzi 15 uczniów. […] Czy w takiej sytuacji dyrektorzy mogą łączyć klasy w celu odciążenia sal lekcyjnych? ” – pytają radni Dominika Jackowski, Patryk Jaskulski, Maciej Biskupski i Łukasz Kadłubowski z Koalicji Obywatelskiej.
Zdaniem radnych połączenie klas to oszczędność przestrzeni i publicznych pieniędzy. Chcą zmniejszyć liczbę zajęć z religii w tygodniu, z dwóch na jedną godzinę lekcyjną. Przekonują, że szkoły podstawowe mają więcej oddziałów, a to oznacza większe zagęszczenie dzieci w salach. Szczecińscy radni KO w walce z religią w szkołach mogą liczyć na wsparcie lewicowej aktywistki i radnej w Warszawie Agaty Diduszko-Zyglewskiej, która – jak informuje „Nasz Dziennik” – w interpelacji domaga się zmiany organizacji katechezy, aby rozwiązać problem przepełnienia sal w związku z przygotowaniami na przyjęcie podwójnego rocznika.
W odpowiedzi wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska napisała, że Warszawa zwróci się do dyrektorów szkół, aby tworząc plany tygodniowych zajęć w przyszłym roku szkolnym, zwracali uwagę na umieszczanie zajęć nieobowiązkowych po lub przed zajęciami obowiązkowymi. Zdaniem Dariusza Piontkowskiego, wiceszefa sejmowej komisji edukacji, likwidacji godzin religii z powodu reformy edukacji nie da się usprawiedliwić.
– Samorządy decydowały o tym, ile mają budynków szkolnych, a Warszawa znana jest z tego, że likwidowała szkoły zamiast budować, chociaż wciąż powstają nowe osiedla i tysiące ludzi przybywa do Warszawy. Samorząd w ogóle tego nie zauważał i nie przygotowywał się do tego, aby zmniejszyć zmianowość – mówi „Codziennej” poseł PiS.
Jak przypomina, wiele samorządów, gdy się dowiedziało, że będzie kumulacja roczników, to ustalając sieć szkół przy okazji wygaszania gimnazjów, tworzyła dodatkowe szkoły średnie. – Widocznie ani w Szczecinie, ani w Warszawie nikt na taki pomysł nie wpadł, stąd taki postulat jest czysto demagogiczny – mówi „Codziennej” poseł Piontkowski.