Kim jest Michał Kołodziejczak, założyciel Agrounii i lider protestu rolników? - On powinien nazywać się nowym Jurgielem, bo generalnie głosi hasła takie, jak PiS. Mówi to co jest oczywiste. Prawdopodobnie chce wykorzystać tę frustrację i niezadowolenie do tego, aby sobie gdzieś utorować drogę polityczną – mówił na antenie Telewizji Republika Jacek Liziniewicz, Gazeta Polska.
W środę w Warszawie odbyła się demonstracja rolników m.in. przed Pałacem Prezydenckim. – Nie przerywamy działań – zapowiedział Michał Kołodziejczak, jeden z liderów organizującej protest AGROunii, po około dwugodzinnej rozmowie przedstawicieli rolników w Kancelarii Prezydenta.
- Na pewno poprzedni sezon nie był łatwy. Polskie rolnictwo przez ostatnie 30 lat nie do końca przystosowało się do wolnego rynku. Myślę, że to wina polityków, którzy projektowali ten system. Doprowadzono do sytuacji, w której rolnicy są panami na swoje ziemi, ale na tym kończą się ich możliwości. W momencie ogromnego urodzaju nie mamy struktur, które trzymałyby ceny, nie mamy przetwórstwa – mówił nam Jacek Liziniewicz.
– Trzeba podkreślić, że nie mamy sieci sprzedaży, bo są one w obcych rękach. Niestety sami sobie taki system stworzyliśmy i jest ogromny problem, ale nie rozwiąże się go tak, jak proponuje pan Kołodziejczak – dodał.
SZEF RESORTU ROLNICTWA JAN KRZYSZTOF ARDANOWSKI
– Minister Ardanowski to minister, który ma diagnozę taką, jak powiedziałam. On próbuje przełamać tę niemoc, ale to nie jest zadanie, które można wykonać w 10 miesięcy. Potrzeba wielu lat konsekwentnych działań. Z Michałem Kołodziejczakiem współpracują grupy producenckie, które chcą obalać ministra Ardanowskiego – ocenił Liziniewicz.
– On powinien nazywać się nowym Jurgielem, bo generalnie głosi hasła takie, jak PiS. Mówi to co jest oczywiste. Prawdopodobnie chce wykorzystać tę frustrację i niezadowolenie do tego, aby sobie gdzieś utorować drogę polityczną – podkreślił nasz gość.
CZYM NAPRAWDĘ JEST AGROUNIA?
– Wydaje mi się, że tutaj nie ma szans i miejsca na taką chłopską partię rodem jak Samoobrona czy PSL z dawnych lat – mówił Jacek Liziniewicz.
– Wydaje się, że to może istnieć jako nurt szerszej całości. Michał Kołodziejczak musiałby się do kogoś dołączyć.
– Myślę, że Kołodziejczak nie przedstawił żadnej recepty na uzdrowienie rolnictwa. To są ogólniki. On operuje na braku konkretów. Jedynym jego konkretnym pomysłem jest znakowanie produktów – ocenił Liziniewicz.
– Wydaje mi się, że rok temu te protesty miały większy potencjał. Teraz Kołodziejczak nie osiągnął sukcesu, jak zakładał. Wydaje mi się, że powstania krwawego z tego nie będzie – zakończył.