O kolejnej "bitwie" o Warszawę mówiła na konferencji prasowej prezydent miasta Hanna Gronkiewcz-Waltz. – Pierwsza była 9 lat temu, gdy próbowano unieważnić mój mandat. Później była kwestia referendum, gdzie PiS się przyłączył do tych, którzy organizowali referendum, włącznie z Jarosławem Kaczyńskim. Teraz jest trzecia bitwa o Warszawę – mówiła wiceprzewodnicząca PO.
W warszawskim ratuszu trwa od rana seria kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Funkcjonariusze wszczęli w urzędzie miasta trzy kontrole. CBA bada kwestię reprywatyzacji warszawskich nieruchomości, oświadczenia majątkowe stołecznych urzędników na stanowiskach kierowniczych, a także kontroluje Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w zakresie działania systemu gospodarowania odpadami – informuje RMF FM. Czytaj więcej
Jak komentowała na konferencji prasowej prezydent Warszawy, kontrole to "kolejna bitwa o Warszawę". – Pierwsza była 9 lat temu, gdy próbowano unieważnić mój mandat. Później była kwestia referendum, gdzie PiS się przyłączył do tych, którzy organizowali referendum, włącznie z Jarosławem Kaczyńskim. Teraz jest trzecia bitwa o Warszawę – mówiła wiceprzewodnicząca PO.
Hanna Gronkiewicz-Waltz dodała też, że takie kontrole zdarzają się często, ale obecne działania służb odczytuje jako atak medialny. – Widzę rączkę Mariusza Kamińskiego (byłego szefa CBA - red.) – stwierdziła prezydent Warszawy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Warszawski ratusz idzie na rękę tzw. kupcom roszczeń. "Czy ktoś odpowie za grabieżcze uwłaszczenia?"
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]
Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!
Najnowsze
Michalak: Możemy być z siebie dumni
[AKTUALIZACJA] Wszedł na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej z przedmiotem, który przypomina broń [WIDEO]
Amerykańskie media demaskują Tuska: oskarżył Trumpa, że jest rosyjskim agentem! Polsce grozi izolacja na scenie międzynarodowej!
Co, jeśli Trump stwierdzi, że na scenie politycznej jest tylko miejsce dla jednego Donalda?