– Dziwi mnie to, że ta opona pękła i taka była reakcja samochodu. Tego typu samochody, opancerzone samochody, są wyposażone w specjalne koła - powiedział na na antenie TVN24 gen. Marian Janicki, były szef BORU-u. – Jeżeli prędkość była ok. 170 kilometrów na godzinę, to w tym momencie pojawia się problem. Samochód waży ok. 3 tony, więc można sobie wyobrazić, jak powinien się zachować – dodał.
Jego zdaniem błędem było również przewożenie prezydenta samochodem, który ma napęd na tylną oś, a nie na cztery koła. – W warunkach zimowych, czy prawie zimowych, nie przydziela się prezydentowi samochodu z napędem na tylną oś – stwierdził były szef BOR-u.
– Niczego nie zakładamy, o niczym nie przesądzamy. Zostanie to wyjaśnione – zapewnił szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Dodał, że szef BOR-u ma już hipotezę dotyczącą tego, dlaczego doszło do pęknięcia opony. – Zostanie to zbadane bardzo precyzyjnie i informacja zostanie przedstawiona – stwierdził minister.
Do sprawdzenia incydentu drogowego została powołana przez BOR ekspercka komisja, która już rozpoczęła badania. Sprawą zajmuje się również policja. Tylna opona w limuzynie Andrzeja Dudy pękła podczas przejazdu prezydenckiej kolumny w okolicach Lewina Brzeskiego k. Opola w piątek wieczorem. Samochód jechał po autostradzie, poruszał się więc ze znaczną prędkością. Prezydentowi nic się nie stało.
CZYTAJ WIĘCEJ
Prokuratura przeprowadza oględziny prezydenckiego samochodu
Czy są jeszcze jakieś granice? Na Facebooku wydarzenie "Miesięcznica nieudanego zamachu"