Były samorządowiec i działacz Platformy Obywatelskiej Piotr Szprendałowicz, który kilka lat temu był członkiem zarządu województwa mazowieckiego został zwolniony dyscyplinarnie przez Polską Grupę Zbrojeniową z funkcji dyrektora biura administracji. Według nieoficjalnych informacji Szprendałowicz miał wynosić z firmy istotne dokumenty – donosi "Gazeta Polska Codziennie".
Rzeczniczka prasowa Polskiej Grupy Zbrojeniowej poinformowała, że powód zwolnienia byłego działacza PO, to "ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych". Jednak według "GPC" chodziło o podejrzenie wycieku istotnych dokumentów. Jak informuje gazeta, sprawa miała rozpocząć się w styczniu br., kiedy to Szprendałowicz pojawił się wbrew regulaminowi pracy na terenie firmy w niedzielę.
– Na nagraniu widać, jak kopiuje niektóre dokumenty znajdujące się w siedzibie, a następnie chowa je do toreb. Niektóre papiery upycha bez uprzedniego wykonania kopii. Kamery zarejestrowały też, jak wchodzi do pomieszczeń spółki, w tym gabinetów innych menedżerów i zarządu. Wygląda to tak, jakby czegoś tam szukał – cytuje osobę związaną z firmą "GPC".
Według "GPC" Szprendałowicz oddał dokumenty dopiero po kilkunastu dniach. Jak się okazało, były wśród ich m.in. umowy i faktury związane ze sprzętem wykorzystywanym w radomskiej siedzibie grupy oraz dokumenty zawierające szczegółowe dane o pracownikach grupy. PGZ nie ma jednak pojęcia, co zwolniony dyrektor zrobił z dokumentami.
Firma poinformowała, że oprócz dyscyplinarnego zwolnienia, o całej sprawie zamierza powiadomić prokuraturę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kolejny polityk PO z zarzutami. Były wiceminister oskarżony o korupcję