Funkcjonariusze z Zabrza zatrzymali kobietę, która spacerowała z 14-miesięcznym dzieckiem na rękach. Będąc pod wpływem alkoholu upadła na chodnik a funkcjonariusz w ostatniej chwili złapał dziecko. Kobiecie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem na ulicy Tatarkiewicza w Zabrzu.
Patrolujący miasto policjanci z II komisariatu otrzymali informację o nietrzeźwej kobiecie, która spacerowała z małym dzieckiem. Mundurowi już kilka chwil później zauważyli zataczającą się kobietę, która miała małe dziecko na rękach. Trzymała ona również nosidełko i otwartą butelkę wina.
Stróże prawa zatrzymali radiowóz i podjęli interwencję. Jeden z nich dosłownie w ostatniej chwili złapał dziecko, kiedy pijana kobieta upadła na chodnik. Na miejsce został wezwany pracownik socjalny MOPR-u i karetka pogotowia. Na szczęście po przebadaniu okazało się, że dziecku nic się nie stało i zostało przekazane pod opiekę ojca.
Kobieta została poddana badaniu trzeźwości. 21-latka miała w organizmie 2 promile alkoholu. Kobieta w trakcie interwencji była bardzo agresywna. Ze względu na silny stan upojenia alkoholowego i zagrożenia dla własnego zdrowia, została umieszczona w miejskiej izbie wytrzeźwień.
Za sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia dziecka, grozi jej kara do 5 lat więzienia. Decyzję w tej sprawie podejmie zabrzański sąd.