Budka straci funkcję szefa klubu? Zarząd PO obraduje
Ważą się losy Borysa Budki na stanowisku przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. W południe w Warszawie zebrał się zarząd partii. Na posiedzeniu władze PO przedyskutują kryzys wokół ustawy o podwyżkach dla polityków.
Przypomnijmy, że w miniony piątek Sejm przyjął zmiany w prawie podwyższające wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, wiążące ich wysokość z wynagrodzeniami sędziów Sądu Najwyższego, a nie, jak dotąd, z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej. Ustawę uchwalono m.in. dzięki poparciu posłów Koalicji Obywatelskiej.
Lider PO Borys Budka, jak się wydaje, stracił kontrolę nad całą sytuacją. Niektórzy posłowie domagają się zmiany przewodniczącego klubu. W poniedziałek Budka apelował do klubu KO w Senacie o odrzucenie tej ustawy. Stosunkiem głosów 48:45 Izba Wyższa postawiła weto wobec podwyżek dla osób na wysokich stanowiskach w państwie.
– Będziemy dyskutować o sytuacji, jaka wydarzyła się między czwartkiem a poniedziałkiem. W piątek rekomendacja dla posłów była do głosowania na tak, a w poniedziałek dla senatorów była na nie. Chcę się dowiedzieć, dlaczego tak było – powiedział były szef klubu PO Sławomir Neumann w rozmowie z dziennikarzami przed posiedzeniem zarządu.
Na pełnej informacji zależy również posłowi Czesławowi Mroczkowi.
– Informacje, które dzisiaj uzyskamy, a które pojawią się po zarządzie, myślę, że w znaczącym stopniu wyjaśnią sytuację nie tylko dla naszych wyborców, ale również dla członków Platformy – podkreślił polityk.
Wczoraj niestabilność stanowiska klubu KO w sprawie podwyżek dla polityków skomentował były przewodniczący Platformy, Grzegorz Schetyna, który wyraził zdziwienie, że poparcie wobec tej ustawy nie zostało przedyskutowane na zarządzie. Głosowanie posłów Schetyna uznał za duży błąd.
Tomasz Zimoch, który był wśród posłów głosujących przeciw podwyżkom domaga się zmiany szefa klubu. Jego zdaniem Borys Budka nie daje sobie rady z łączeniem kierowania partią i klubem.
Podobnie zdanie mają anonimowi rozmówcy PAP z szeregów KO.