Gościem red. Jacek Ożóg w porannym programie "Polska na dzień dobry" był opozycjonista z czasów PRL, wydawca i szef warszawskiego klubu "Gazety Polskiej" Adam Borowski. – Szwajcarskie banki, będąc w posiadaniu tych pieniędzy, wciąż na nich zarabiały. Gdyby upomniało się o nie państwo Izrael, zrozumiałbym to. Nie żałuje specjalnie jednak banków, które zobligowano do zwrotów – mówił o sytuacji Szwajcarii.
– Prawdopodobnie podpiszę tę ustawę. Nie boję się jednak, nie ma czego. Nie dotyczy ona Polski. Nie mamy prawa, które reguluje oddawanie majątku, gdy nie ma spadkobierców. Pozostaje sprawa majątku, gdzie są spadkobiercy. Jeśli się tacy znajdą, należy zgodnie z naszym prawem i ustaleniem ustawy reprywatyzacyjnej, uszanować faktycznego spadkobiercę – mówił Borowski, po czym odwołał się do sytuacji w Szwajcarii. – Szwajcarskie banki, będąc w posiadaniu tych pieniędzy, wciąż na nich zarabiały. Gdyby upomniało się o nie państwo Izrael, zrozumiałbym to. Nie żałuje specjalnie jednak banków, które zobligowano do zwrotów – dodał.
– Państwo Izrael nie zgłosi się po te pieniądze. Polska jest jednym z niewielu krajów, który wspiera i rozumie Izrael. Oni zdają sobie sprawę, że jesteśmy ich poważnym sojusznikiem – tłumaczył opozycjonista z okresu PRL.
Sojusznicze relacje ze Stanami Zjednoczonymi
– Jesteśmy poważnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Niemcy wciąż mówią o tym, że należy zbudować Armię Europejską. Widać, że polityka Niemiec zbliżenia z Rosją, nie jest na rękę USA. Zarówno Donald Trump oraz wysocy oficerowie NATO czy Departamentu Stanu, wypowiadają się o nas z wielkim szacunkiem. Wykładamy na obronność więcej niż 2 proc., których nie potrafi zrealizować niemiecki rząd. Niemiecka armia nie wykazywała się w Afganistanie wielkim zapałem do obrony – wymieniał Borowski.