– Alianci nie otrzymali od Niemców tylko rekompensaty za straty wojenne. Dostali coś więcej, czyli ich patenty i technologie, na których bogacili się przez dziesięciolecia często po dziś dzień. My już teraz też mamy rząd, który działa w interesie Polski i polaków, co mam nadzieje przyniesie rozwiązanie spraw z przeszłości – mówił w programie „Ekonomia Raport” prof. Wojciech Bieńkowski ekonomista i geopolityk związany z uczelnią Łazarskiego. Gośćmi w programie byli również prof. Tadeusz Marczak historyk i geopolityk oraz Michał Wypij członek Polski Razem.
– Oddzielenie Polski od Europy za pomocą „Żelaznej Kurtyny” spowodowało, że nie mogliśmy się domagać reparacji wojennych i nie mieliśmy szans na plan Marshalla. Od startu byliśmy przegrani daleko za zachodnią Europą. Wydaje mi się też, że to Niemcom powinno zależeć, aby sprawę reparacji załatwić drogą partnerskiej dyskusji, a nie gdzieś w sądzie. Niestety rząd niemiecki nie wykazuję żadnych chęci do dyskusji co jest dla mnie smutne i niezrozumiałe – zauważa Michał Wypij.
– My mamy prawa moralne i ekonomiczne, aby się domagać reparacji wojennych od Niemców. Nie ma absolutnie żadnych proporcji między tym co dostała Polska za straty poniesione w czasie II Wojny Światowej, a kwotami jakie często do dzisiaj są wypłacane państwom alianckim. Polska była pierwszą ofiarą Niemiec i jednym z głównych ośrodków oporu w czasie całej wojny. Patrząc na twarde dane możemy zobaczyć, że Amerykanie, czy Anglicy potrafili wyegzekwować swoje prawa w sposób absolutnie bezwzględny o czym wielu już zapomniało. Mamy naprawdę bardzo mocne argumenty, aby się domagać zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy, bo ta sprawa nie została nigdy rozwiązana – mówił prof. Bieńkowski.
– Rząd niemiecki chce deklaracje agenta NKWD Bieruta traktować jako oficjalne stanowisko strony polskiej. Jest to uwłaczające dla nas. Problem reparacji zależy od woli politycznej władz Polski. W naszej ostatniej historii już po transformacji ustrojowej odnotowaliśmy działania zmierzające w kierunku otrzymania reparacji wojennych. W 2004 roku pojawiła się uchwała sejmu, która zobowiązywała rząd do podjęcia starań o wypłaty przez Niemcy należnych nam odszkodowań. Niestety została zignorowana przez ówczesnego premiera Marka Belkę i Ministra Spraw Zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza. Teraz znowu pojawia się ten temat, ale tym razem trzeba solidnie przygotować się do negocjacji i walki o swoje prawa na arenie międzynarodowej. Może trzeba się będzie zwrócić o pomoc do innych partnerów z czasów drugiej wojny, którzy będą mieli szansę do naprawienia wizerunku, który został nadszarpnięty ich decyzjami po zakończeniu wojny, gdy nie wciągnęli nas w grono zwycięzców. Punktem wyjścia do tych rozmów powinny być wyliczenia z 1947 roku, w których Biuro Odszkodowań Wojennych nasze straty obliczyło na 49,2 miliarda dolarów amerykańskich według wartości waluty z roku 1938. Przekładając te kwotę na dzisiejszą wartość dolara daje nam to sumę ponad 850 miliardów dolarów liczonych bez odsetek bankowych – informował prof. Marczak.
– Kraje byłej Jugosławi również zamierzają się domagać reparacji wojennych od Niemców. Pozwoliło by im to nadrobić dystans gospodarczy jaki oddziela je od innych przodujących ekonomicznie krajów Unii Europejskiej.(...) Przy okazji naszego zadośćuczynienia pojawią się w kontrze roszczenia Niemców wobec nas za drugą wojnę. Warto tutaj przypomnieć wypowiedź Niemieckiego Ministra Spraw Zagranicznych Klausa Kinkela, który już w 1993 roku mówił, że „będą się oni domagać reparacji z racji podjętej w Poczdamie decyzji o przesiedleniu Niemców z obszaru naszego kraju” przypomina prof. Marczak.
– Ponieśliśmy ogromne straty w sferze dzieł sztuki. Niemcy rabowali je systematycznie nawet w mało sprzyjających dla nich okolicznościach takich jak „Powstanie Warszawskie”. Była nawet specjalnie stworzona organizacja odpowiedzialna za zabieranie nam dzieł kultury, które mogły by mieć jakąś większą materialną wartość. Do dzisiaj nie odzyskaliśmy naszych pereł sztuki, nie mówiąc już o tych mniej znanych dziełach. Niemcy grabili nas bezczelnie i beż żadnych skrupułów.
Wydaje mi się, że Polski rząd musi być bardziej śmiały. Jesteśmy ciągle w garniturze biednego, który musi wszędzie pytać, czy mu wolno. Jest to wynik upodlenia, którego doświadczaliśmy przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Teraz dopiero mamy rząd, który chce być Polski i polaków. W końcu ktoś dba o patriotyczne wymiar naszej państwowości w sposób zdecydowany. Wydaje mi się, że taki rachunek ekonomicznych strat, dobre przygotowanie od strony prawnej i zdecydowane prowadzenie polityki zagranicznej zaowocują. Alianci nie otrzymali od Niemców tylko rekompensaty za straty wojenne. Dostali coś więcej, czyli ich patenty i technologie, na których w gruncie rzeczy wzbogacili dużo bardziej niż na samych reparacjach – dodaje prof. Bieńkowski.
– Przez wszystkie lata różne organizacje musiały walczyć o wizerunek Polski na arenie międzynarodowej sami bez żadnego wsparcia ze strony rządu. Dopiero teraz śmiałość rządu połączona z aprobatą społeczną daje możliwość realizowania polityki z podniesionym czołem – zakończył Michał Wypij.