Krzyż przed Pałacem Prezydenckim Polacy spontanicznie ustawili po katastrofie smoleńskiej – oświadczył w TVP Info Adam Bielan. Polityk zgodził się z opinią Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że powinien on wrócić na swoje miejsce.
Krzyż, który po 10 kwietnia 2010 r. stanął na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie usunięto po decyzji władz Warszawy i ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Mimo protestów ze strony licznej grupy osób krucyfiks przeniesiono do kaplicy Kościoła Św. Anny.
Podczas ostatniego Marszu Pamięci Jarosław Kaczyński oświadczył, że krzyż powinien przed Pałac wrócić. – Wydaje mi się słuszna inicjatywa tych, którzy chcą zwrócić się do pana prezydenta Rzeczypospolitej o to, by zgodził się na umieszczenie tu, już na terenie należącym do Pałacu Prezydenckiego, krzyża – powiedział. Prezes PiS dodał, że to właśnie krzyż "jest w centrum tego wszystkiego, co jest związane z polskością i nikt nie jest go w stanie stamtąd wyrwać".
Z apelem Kaczyńskiego zgodził się Adam Bielan, oceniając ten postulat jako "dobry ruch". – Krzyż został ustawiony spontanicznie przez Polaków i powinien w tamto miejsce wrócić – przekonywał. Polityk Zjednoczonej Prawicy i przyszły senator PiS ocenił, że to "ostra i nieelegancka reakcja Komorowskiego spowodowała, że doszło wtedy do konfliktu".
CZYTAJ TAKŻE:
Kaczyński: Polska musi sama dojść do prawdy o Smoleńsku. Marsz powinien trwać