– To nie były słowa rzucone na wiatr. Decydujemy o tym w kontekście bieżącym. Moim zdaniem nie miały nic wspólnego z uchodźcami. Jeśli Polacy nie chcą, żeby przyjmować uchodźców, to nie przyjmujmy, pomagajmy na miejscu – mówił w Telewizji Republika Wojciech Biedroń.
Wojciech Biedroń, publicysta portalu wPolityce.pl i tygodnika "wSieci" komentował w "Polsce na Dzień Dobry. Weekend" burzę wokół słów premier Beaty Szydło, które wypowiedziała w Auschwitz. – Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby uchronić swoich obywateli – powiedziała premier Beata Szydło na terenie byłego nazistowskiego, niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau
– To piękne, mocne słowa, które wynikają z lekcji, jaką dał światu Holokaust. Pani premier powiedziała, że ta lekcja przynosi nam wiedzę, jak chronić obywateli i jakie wnioski powinny wyciągać elity polityczne, aby uchronić obywateli przed tak wielkim nieszczęściem. Miejsce wymaga tego, żeby te słowa mały mocny wydźwięk, tak jak krzyczą te miejsca – mówił Wojciech Biedroń.
Publicysta podkreślił, że "w tej wypowiedzi nie znalazł ani słowa, żeby chodziło o uchodźców", tak, jak twierdzą politycy opozycji totalnej i sprzyjające im media. – To nie były słowa rzucone na wiatr. Decydujemy o tym w kontekście bieżącym. Moim zdaniem nie miały nic wspólnego z uchodźcami. Jeśli Polacy nie chcą, żeby przyjmować uchodźców, to nie przyjmujmy, pomagajmy na miejscu – dodał.
"Pani premier miała wręcz obowiązek wypowiedzieć te słowa. Sprawą odrażającą jest to co z tą wypowiedzią zrobili politycy opozycji w Polsce, którzy wtłoczyli ją w realia dzisiejszej walki politycznej w Polsce, mając złe intencje" – powiedział w rozmowie z portalem wPolityce Jonny Daniels Prezes Fundacji „From The Depths”, która zajmuje się Holokaustem i zacieśnianiem kontaktów polsko-żydowskich. – Myślę, ze głos pana Danielsa powinien zamknąć tę dyskusję - stwierdził Wojciech Biedroń.