"Postawiliśmy sobie zadanie - wyrwać Polskę z pułapki średniego rozwoju i średniego dochodu. Także wyrwać Polskę z pułapki uzależnienia od kapitału zagranicznego. A tak było od dziesięcioleci. Pokazaliśmy również, że skuteczna polityka gospodarcza musi być sprawiedliwa. Rzeczpospolitą liberalną zamieniliśmy w Rzeczpospolitą solidarną" - mówił w wygłoszonym dziś rano z mównicy sejmowej - expose - premier Mateusz Morawiecki, podsumowując rządy Zjednoczonej Prawicy przez ostatnie 8 lat.
W trakcie swojego expose, premier wyliczał podstawowe wartości, jakie powinien reprezentować rząd demokratycznego kraju. Jak wskazał - bardzo ważna jest tutaj "wiarygodność".
"Władza musi realizować to, co obiecuje. W życiu codziennym jest to fundament. Ta sama w polityce była jednak często ignorowana. Dziś można nasze rządy krytykować, ale to my pokazaliśmy, że głos Polaków naprawdę się liczy, a wyniki wyborów zobowiązują. Kto lekceważy obietnice wyborcze, ten lekceważy wyborców i demokrację. Niezależnie od tego, kto rządzi - Polacy zasługują na politykę wiarygodności, a nie wiarołomności", ocenił Morawiecki.
Jednak kluczową, która spaja wszystkie inne, jest "odpowiedzialność".
"To oznacza - przyjąć na siebie ciężar, by z jednej strony zachować naszą tradycję, kulturę, oryginalność, a z drugiej - zapewnić Polakom nowoczesny rozwój we współczesnym świecie", mówił.
I jak wskazał - współczesny świat stawia dziś pytania, na które powinniśmy odpowiedzieć razem.
"Jak zbudować Polskę, z której nasze dzieci nie będą zmuszone wyjeżdżać za chlebem? Jak automatyzacja i robotyzacja wpłynie na rynek pracy? Jak zagwarantować Polsce dalszy wzrost gospodarczy? Jak zapewnić Polakom dobrze płatne prace? Jak dalej poprawiać los polskich seniorów? Jak nie dopuścić do powrotu tragedii bezrobocia, biedy, nierówności i niesprawiedliwości?", wyliczał szef polskiego rządu, dodając, że "są to pytania fundamentalne, pytania o przyszłość Polski. Wymagają od nas myślenia na całą przyszłą dekadę".
"To było zło..."
Premier poruszył również kwestię wyzwań stojących przez naszym krajem. A tych - jak podkreślił - jest naprawdę wiele.
"Pierwsze z nich można ująć na dwa sposoby. W planie makroekonomicznych brzmi tak - trwale dołączyć do grona państw najbardziej rozwiniętych światowych gospodarczej. W wymiarze indywidualnym - lżej pracować, lepiej żyć. Co to tak naprawdę oznacza? Polska godnym krajem. To nie taka Polska, w której pracuje się na 2 etaty, aby ledwo wiązać koniec z końcem, czy kupuje się na zeszyt. To nie taka Polska, w której normą była praca za 5 zł na godzinę. Nie taka, z której lepiej było uciec na zmywak do Londynu, niż czekać na lepsze czasu. Przez dekadę Polska była krajem bez realnego wyboru. Miliony Polaków wybierało albo niskie pensje, albo bezrobocie. Albo umowa śmieciowa, albo emigracja i często rozpad rodziny. Brak perspektyw i nadziei. To było rzeczywiste zło", ocenił polityk.
"Nazwijmy wprost tamtą rzeczywistość - to było zło, którego Polacy doświadczali bardzo często", podkreślił.
"Za każdym razem, gdy się budzili, wiedzieli, że nie mają szansy na poprawę swojego bytu, to było zło Za każdym razem, gdy otrzymywali wypłatę, która nie starczała na utrzymanie rodziny - to było zło. Za każdym razem, gdy ojcowie wyjeżdżali za chlebem na granicę - to było zło. Zło, któremu trzeba było położyć kres. Ucywilizowaliśmy rynek pracy i dokonaliśmy tam tak wielkich zmian, które dały szanse na poprawę życia wielu Polaków. Pokazaliśmy, że Polacy mogą polegać na swoim państwie", wskazywał premier.