– Jeżeli ktoś, kto wykazał się w swoim politycznym życiu pewną niefrasobliwością (nie raz, nie drugi i nie trzeci) i wykorzystuje tragedię, frustrację, zmęczenie ludzi, których los tak dotknął… To powinien zniknąć z polityki raz na zawsze – powiedział Iwo Bender (publicysta), który wystąpił w programie „Kulisy Manipulacji”. W studiu wystąpił również matematyk i bard Paweł Piekarczyk. Program poprowadzili red. Katarzyna Gójska i red. Piotr Lisiewicz.
Głównym tematem rozmowy był protest rodziców dzieci niepełnosprawnych, lansowanie się polityków opozycji i hipokryzja pewnej stacji...
— Rodzice, którzy wychowują bardzo chore dzieci (niezależnie od poglądów politycznych) to są osoby bohaterskie. Podejmują się niezwykle trudnej, ciężkiej misji i tym ludziom należy się zawsze najwyższy szacunek i uznanie. Ci ludzie mają też chwile desperacji — zaczął Iwo Bender.
— Jeżeli ktoś, kto wykazał się w swoim politycznym życiu pewną niefrasobliwością (nie raz, nie drugi i nie trzeci) i wykorzystuje tragedię, frustrację, zmęczenie ludzi, których los tak dotknął… To powinien zniknąć z polityki raz na zawsze. Jeżeli jeszcze stacja telewizyjna (TVN - przyp. red.) tańczy tak jak ten polityk zagrał to też powinna się spalić ze wstydu. To jest przekroczenie wszelkich możliwych granic przyzwoitości — dodał publicysta.
Hipokryzja TVN-u
Swoje zdanie na ten temat przedstawił również Paweł Piekarczyk (matematyk i bard).
— Ta stacja telewizyjna o której mówimy ws. ochrony życia stoi po zupełnie przeciwnej stronie barykady. Z analizy treści audycji TVN-u wynika wyraźnie, że tych ludzi o których trzeba teraz walczyć, należało wcześniej zabić zanim się urodzili. Kwestią wolności jednych ludzi jest zabijanie innych. Ta stacja i i ta partia w swoim programie ma programowe zabijanie nienarodzonych — mówił Piekarczyk.
— Państwo moich marzeń to państwo, które sytuacje rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi rozpatruje w pierwszej kolejności. Najpierw takie rodziny, potem wojsko, potem służba zdrowie, szkoła i reszta budżetu — dodał.
"Nowy Bartoszewski"
W dalszej części programu został poruszony wątek, który dobrze obrazuje pewien cytat...
„Przypomniała mi się okupacja, kiedy nie można było przejść, bo stale były jakieś bramki. Niemcy się w ten sposób odgradzali” — to słowa Wandy Traczyk-Stawskiej, które zacytowała „Gazeta Wyborcza”. Wanda Traczyk-Stawska przyjechała w zeszły piątek pod Sejm, by wesprzeć protestujących rodziców osób z niepełnosprawnościami. Jak skomentowali to wydarzenie publicyści?
— To jest kwestia postawy, która wynika ze stosunku do niepodległości Polski. Obecność pani Stawskiej mnie dziwi. Przyszła, powiedziała… Aczkolwiek jej postawa jest jednorodna - skoro chodzi na marsze KOD-u to przychodzi również i tam… — powiedział Piekarczyk.
— Żyjących Powstańców Warszawskich jest obecnie około tysiąca, może dwóch tysięcy. Są tam ludzie o różnych poglądach politycznych. Sądzę, że gdybyśmy porozmawiali z nimi wszystkimi, to poglądy pani Stawskiej byłyby w zdecydowanej mniejszości. Czy jest wobec tego reprezentantką wszystkich Powstańców? — stwierdził Bender.