Belgijski lekarz, który zajmuje się pacjentami zainfekowanymi koronawirusem, powiedział, że młodzi ludzie również poważnie chorują. Doktor Ignace Demeyer, który pracuje w szpitalu w Aalst, powiedział, że skany płuc u młodych osób przyjętych na oddział ratunkowy są przerażające.
"Wszyscy mają takie same dolegliwości, przez tydzień chorowali, więc zostali w domu z grypą" - powiedział Demeyer w wywiadzie telewizyjnym. "A potem zgłaszają się do lekarzy i informują, że mają suchy kaszel i duszność" - dodał.
Lekarz podkreślił, że wielu wykazywało bardzo niskie poziomy nasycenia krwi tlenem.
Wskazał też, że szpital coraz częściej przyjmuje pacjentów w wieku od 30 do 50 lat, pomimo tego, że z ich dokumentów medycznych nie wynika, żeby wcześniej chorowali.
"Są to ludzie, którzy nie palą, nie mają innych schorzeń, takich jak cukrzyca czy niewydolność serca" - zaznaczył Demeyer
Jak tłumaczył w rozmowie z PAP lekarz z Chin, "ten wirus nie przypomina zwykłej grypy". "U wyraźnie większego odsetka pacjentów wywołuje zapalenie płuc, a gdy już się ono pojawi, jest nieprzewidywalne. Zmiany chorobowe w płucach mogą postępować szybko i prowadzić do niewydolności oddechowej" - zaznaczył.