Joanna Jóźwik w biegu na 800 metrów podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro zajęła piąte miejsce. Na podium stanęły trzy zawodniczki z Afryki, które mają podobny do męskiego, bardzo wysoki poziom testosteronu. Polska biegaczka skomentowała: „„są to zasady wzbudzające kontrowersje i powinny zostać poddane weryfikacji”. I posypała się lawina hejtu.
Co ciekawe ostra dyskusja została wywołana na Twitterze, w miejscu gdzie polska biegaczka … nie ma konta. Ktoś podszył się za nią i zaczął obrażać medalistki biegu na 800 metrów. „Takie rasistowskie, seksistowskie teksty powinny dyskwalifikować” – napisał na Twitterze wściekły homoseksualista.
Polska biegaczka po upływie doby złożyła stosowne oświadczenie na swoim Facebooku. Napisała m.in. „Semenya, Niyonsaba i Wambui uczestniczyły w Igrzyskach Olimpijskich zgodnie z obowiązującymi zasadami i regułami i zgodnie z nimi zdobyły medale olimpijskie”. Jednocześnie zaznaczyła, że „są to zasady wzbudzające kontrowersje i powinny zostać poddane weryfikacji (…) Pozwoliłam sobie wyrazić zdanie na ten temat, do którego mam prawo”.
Odniosła się również do ataku jaki przypuszczono na nią na Twitterze: „Każdy kto mnie chociaż odrobinę zna, wie doskonale, że jestem osobą otwartą na wszystkich ludzi i mam wielu przyjaciół w rożnych krajach na całym świecie, a wszelkie dyskryminacje są mi zupełnie obce”.
Przeprosiła za wpisy, które zamieszczał ktoś podszywający się pod nią na Twitterze. I dodała na koniec:„Sport jest piękny dlatego, że jeżeli podchodzimy do niego uczciwie, wszyscy jesteśmy równi. Tym, co powinno wpływać na wyniki, jest praca włożona w treningi, talent i odrobina szczęścia. Jestem bardzo zadowolona z mojego wyniku w finale olimpijskim i tego się trzymajmy! J”.
Jeden z największych oponentów Jóźwik – homoseksualista – przeprosił publicznie biegaczkę, pisząc:„Jeśli poczuła się pani niektórymi moimi stwierdzeniami urażona, to przepraszam - były pisane pod wpływem emocji spowodowanych zwiększającą się liczbą hejtu, jaki dostawałem i frustracji wynikającej z tego, że przez 48 godzin nie miała pani czasu zająć stanowiska”.