– Porozumienie Zielonogórskie, jak co roku, urządza festiwal straszenia pacjentów pod koniec roku – mówił na briefingu prasowym minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. W ten sposób odpowiadał na krytykę ws. umów NFZ z POZ.
Podczas briefingu w MZ Arłukowicz poinformował, że dotychczas podpisano 70 proc. umów. Zwrócił się do lekarzy z apelem, by decyzji o podpisaniu umowy nie oddawali w ręce swoich liderów, ale by podjęli ją samodzielnie, ponieważ dotyczy ona "ich własnej przyszłości i bezpieczeństwa ich pacjentów".
Jego zdaniem, od kilkunastu lat Porozumienie Zielonogórskie "urządza festiwal straszenia pacjentów na przełomie grudnia i stycznia". Podkreślił, że każdy pacjent, przed którym lekarze Porozumienia Zielonogórskiego "zatrzasną drzwi", ma prawo zwrócić się do innego lekarza rodzinnego.– "My sfinansujemy pierwszą wizytę. Pacjent ma prawo trzykrotnie przepisać się do innego lekarza – przypomniał Arłukowicz.
Dodał, że ma wrażenie, iż lekarze rodzinni są manipulowani. – Dość szantażowania pacjentów na przełomie roku – podkreślił. Poinformował, że w tej chwili NFZ przygotował umowy z SOR-ami, izbami przyjęć, szpitalami po to, żeby "wszyscy pacjenci, przed którymi drzwi przychodni się zamkną", nie zostali bez opieki lekarskiej.
Jedna z obecnych na briefingu dziennikarek podczas zadawania pytania poinformowała, że jej redakcja dowiedziała się, że plan kierowania pacjentów na SOR-y, izby przyjęć oraz do szpitali może się nie powieść, bowiem i tak już sa ogromne kolejki w tych jednostkach. Arłukowicz odpowiadał, że są ministerstwo jest na to przygotowane i zapłaci za każdego "obsłużonego" pacjenta.
Wcześniej w trakcie konferencji prasowej członek zarządu PZ, b. wiceminister zdrowia Marek Twardowski poinformował, że najwięcej gabinetów lekarskich będzie zamkniętych w województwach: lubuskim, podlaskim, warmińsko-mazurskim, lubelskim, podkarpackim, opolskim i łódzkim. Tam do PZ należy ponad połowa lekarzy.
Od nowego roku resort zdrowia chce zredukować liczbę wskaźników korygujących stawkę kapitacyjną (czyli kwotę, jaką lekarze POZ otrzymują za jednego pacjenta pozostającego pod ich opieką). Jednocześnie wzrosnąć ma stawka podstawowa - z 96 zł do 136,80 zł rocznie za pacjenta. Od 1 lipca ma to być 140,04 zł (jeżeli lekarz POZ będzie wykonywał i sprawozdawał wybrane badania), a od 1 października - 144 zł przy wykonywaniu odpowiedniej liczby badań diagnostycznych. Zwiększą się jednak obowiązki lekarzy rodzinnych - w związku z wejściem w życie pakietu onkologicznego.
W związku z brakiem porozumienia z PZ Arłukowicz zapowiedział, że zostanie wprowadzony plan B. Zakłada on, że pacjentów z powiatów, w których po Nowym Roku nieczynne będą przychodnie POZ, przyjmować będą izby przyjęć i szpitalne oddziały ratunkowe. NFZ zapłaci za taką wizytę 45 zł. Pacjentów POZ ma przyjmować także nocna i świąteczna pomoc lekarska.
W sumie pod opieką lekarzy należących do PZ jest ok. 12 mln pacjentów.