Andrzej Gwiazda: Z tej Polski, jaka jest, powinniśmy się cieszyć, bo Polska weszła w tej chwili na drogę polską

– Jest bardzo możliwe, że niepokoi ich prospołeczny kurs PiS. Jeśli ktoś jest twardym liberałem, uważa, ze silniejszy ma się bogacić, a hołotę trzeba gonić, to jemu to nie pasuje. Są też politycy, którzy uważają, że nie można przeciwstawiać się Putinowi, bo się zdenerwuje. Przed stanem wojennym też mówiono nam, że lepiej nie ostrzegać – mówiła o opozycji oraz Komitecie Obrony Demokracji, na antenie Telewizji Republika, Joanna Duda-Gwiazda.
Gośćmi programu "W Punkt" byli Andrzej i Joanna Gwiazdowie – działacze opozycji PRL, współtwórcy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ „Solidarność”.
Kiedy bezpieka wyważyła nam drzwi, zapytałam czy nie mogli zapukać, na co oni, że pukali, ale nie słyszeliśmy, bo tak głęboko spaliśmy
– Ja siedziałem na zebraniu Komisji Krajowej – mówił Andrzej Gwiazda o tym, jak wyglądała jego rzeczywistość w 1981 roku.
– Ja byłam na zebraniu frakcji, ponieważ najwyższe władze "Solidarności" były już na tyle spacyfikowane przez wodza Lecha Wałęsę, ze blokowały informacje, że zbliża się stan wojenny – mówiła Joanna Duda-Gwiazda. – Chcieliśmy uniknąć szoku, ale wszyscy wiedzieli, co się szykuje. Przygotowywaliśmy instrukcje zachowania w stanie wojennym, mieliśmy wydrukowane 10 tys. (...) Jak wróciliśmy do domu, byliśmy tak skonani, że poszliśmy spać. Kiedy bezpieka wyważyła nam drzwi, zapytałam czy nie mogli zapukać, na co oni, że pukali, ale nie słyszeliśmy, bo tak głęboko spaliśmy – opowiadała.
– Andrzej zdecydował się wstać, mieliśmy radio w samochodzie, generał już przemawiał. Jak wstał, przygrzałam krupnik, zrobiłam herbatę. Andrzej mówi "no to teraz nakazy aresztowania", na co oni, że nie mają. Andrzej się wkurzył, jak się z tym czekanem na nich zamachnął, wyszedł taki policjant z kuchni mu mówi "panie Andrzeju, co pan się wspina?", Andrzej zaczął się śmiać i wtedy oni wyciągnęli te nakazy. Można się śmiać, ale wyobrażam sobie, jak zestresowani byli ludzie, których obudziło to ZOMO – opowiadała Joanna Duda-Gwiazda.
Andrzej Gwiazda przyznał, że "Jaruzelski zaskoczył, bo ze wszystkich kalkulacji wynikało, że opłaci mu się to tydzień później".
Nie mogą tak myśleć, bo są dowodem na to, ze w Polsce demokracja jest przestrzegana do poziomu naiwności
Odnosząc się do Komitetu Obrony Demokracji i marszy, które są jutro przez nich organizowane, Andrzej Gwiazda przyznał, że nie spodziewał się, że powstanie KOD. – Ale kiedy do tego doszło, nie byłem zaskoczony – dodał. – Najsławniejszy członek "Solidarności" okazało się, skąd pochodzi i skąd wziął się w "Solidarności" i pytanie czy był to jedyny taki przypadek. Z całą pewnością, widzimy teraz, że nie był to jedyny przypadek (...). Takich ludzi było pewnie więcej i gdybyśmy mogli przejrzeć ich historię, nie bylibyśmy zaskoczeni – dodał.
– Jest bardzo możliwe, że niepokoi ich prospołeczny kurs PiS. Jeśli ktoś jest twardym liberałem, uważa, ze silniejszy ma się bogacić, a hołotę trzeba gonić, to jemu to nie pasuje. Są też politycy, którzy uważają, że nie można przeciwstawiać się Putinowi, bo się zdenerwuje. Przed stanem wojennym też mówiono nam, że lepiej nie ostrzegać – mówiła Joanna Duda-Gwiazda.
"Nie wydaje się absurdalne porównanie władzy PiS i gen. Jaruzelskiego, chociaż nikt nie strzela na ulicach. Jeśli popatrzymy na ostatnie dwa dni, to całą reformą zajmuje się prokurator stanu wojennego" – mówił niedawno na antenie Radiowej Trójki Mateusz Kijowski. Odnosząc się do tych słów lidera KOD oraz do tego, czy demokracja w Polsce jest faktycznie zagrożona, gość Telewizji Republika zauważył, że "nie mogą tak myśleć, bo są dowodem na to, ze w Polsce demokracja jest przestrzegana do poziomu naiwności".
– Bardziej Polaków podzielić się już nie da. Jeżeli chodzi o KOD, to cofnę się o 70 lat. W 1946 roku wróciłem z Syberii i zastałem sytuację, kiedy wszystkie propagandowe środki były użyte na demokrację, a ja wiedziałem, że robią to, co Sowieci. A my wypisywaliśmy brzydkie rzeczy na murach na demokrację, a my zorientowaliśmy się, ze daliśmy wpuścić się w maliny – dodał.
Na pewno nie upoważniają do dumy te 35 lat
Andrzej Gwiazda wskazał, że "z tej Polski, jaka jest, powinniśmy się cieszyć, bo Polska weszła w tej chwili na drogę polską". – Na pewno nie upoważniają do dumy te 35 lat. Mówimy o stanie wojennym, a przecież stan wojenny był przygotowaniem do porozumienia – mówił Gwiazda.