— Od kilku miesięcy dostawałem sygnały, że powinienem zmienić retorykę, którą wypowiadam się w mediach. Nie będę zmieniał swoich poglądów i retoryki, która jest patriotyczna, a nie PiS-owska — mówił członek koła poselskiego Wolni i Solidarni oraz były poseł ugrupowania Kukiz’15 na antenie Telewizji Republika. Adam Andruszkiewicz był gościem Ryszarda Gromadzkiego w wieczornej rozmowie „W punkt”.
ROZSTANIE Z KUKIZEM
Andruszkiewicz odszedł z ugrupowania Kukiz'15 i dołączył do klubu poselskiego Wolni i Solidarni.
— Poprosiłem Pawła Kukiza o rozmowę w cztery oczy. Rozmawiałem z nim poważnie i dorośle. Rozstanie po dżentelmeńsku to dorosła sprawa i żyjemy teraz w koleżeńskich stosunkach, chciałem rozegrać to mądrze — tłumaczył poseł na antenie Telewizji Republika.
— Od kilku miesięcy dostawałem sygnały, że powinienem zmienić retorykę, którą wypowiadam się w mediach. Nie będę zmieniał swoich poglądów i retoryki, która jest patriotyczna, a nie PiS-owska. Wydaje mi się, że muszę się wiele nauczyć, zanim wstąpię do partii, z którą mi po drodze. Teraz wstąpiłem do Wolnych i Solidarnych, a więc zrobiłem to, co powinienem zrobić w danej sytuacji — uzasadnił swoją decyzję.
— Klub Kukiz’15 od jakiegoś czasu nie wie, w którą stronę iść. Mam tam wielu przyjaciół i wiem, że jest tam wielu prawdziwych patriotów i ludzi, którzy walczą o dobrą Polskę. Jednak cała patria nie wie, w który elektorat chce uderzać. Jedni mówią o PiS-ie, inni o .Nowoczesnej. To może prowadzić do rozpadu ruchu, albo do wielkiego osłabienia — dodał Andruszkiewicz w rozmowie z Ryszardem Gromadzkim.
REFORMA SĄDOWNICTWA
— Moje zdanie jest jasne — chce głosować za reformą, która może nie jest idealna, ale jest niezwykle istotna. Mnie bliżej akurat tutaj jest do Prawa i Sprawiedliwości. Ciekawi mnie, dlaczego PiS, skoro wygrał wybory, nie może przeprowadzić tej reformy. Polacy zaufali, Polacy dali mandat, Polacy chcą reformy, ale jej nie dostają — stwierdził członek koła Wolni i Solidarni.
— Czekam na konkretne rozliczenia polityków z Platformy, który nadal się tego nie doczekali. Chcemy postawić ich przed sądem, ale co z tego, jeśli obecni sędziowie ich rozgrzeszą, ponieważ sami nie kryją poparcia dla opozycji. Trzeba to zmienić — podkreślił były poseł ugrupowania Kukiz’15.
NADCHODZI MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI
— Martwi mnie sprawa obecnych stosunków polsko-ukraińskich. Dziś Ci ludzie zabraniają nam ekshumacji naszych bohaterów i trzeba to wytłumaczyć wszystkim Ukraińcom. Gdybyśmy połączyli siły, bylibyśmy bramą między Europą Zachodnią, a Wschodnią. To wielki potencjał, który trzeba wykorzystać — dodał Andruszkiewicz na antenie Telewizji Republika.
— Ja jestem zaprzyjaźniony z Ukrainą, ale często jest tak, że jest potrzebny kubeł zimnej wody. Musi dojść do przesilenia, aby nowa jakość powstała. Jeśli wszystko będzie „gniło” w końcu „zgnije na dobre” i dojdzie do przesilenia, a wtedy nasze narody i dyplomacje nigdy nie dojdą do porozumienia i nie zatrzymają przyjacielskich stosunków — dodał.