Anarchiści szkoleni za pieniądze podatnika. Ratusz Trzaskowskiego wspiera działania bojówek
„Własność prywatna to kradzież. Własność wspólna to bogactwo”, „Taktyki miejskie/uliczna gimnastyka, czyli techniki działania grupowego”, „My jesteśmy kryzysem (Kapitału)” - brzmi znajomo? Wbrew pozorom to nie tyle rzecz historyczna, co współczesna. To opis zajęć, które zorganizowało Biennale Warszawa w ramach Społecznej Szkoły Antykapitalizmu. A to wszystko za pieniądze miasta stołecznego Warszawy.
Biennale Warszawa formalnie jest instytucją kultury. Jej początki sięgają końcówki października 1979 r. W sierpniu 1980 roku mecenasem teatru stało się Robotnicze Centrum Sztuki Estradowej „Ursus”. Teatr Scena Prezentacje jest prowadzony przez m.st. Warszawa. W marcu ubiegłego roku otrzymał nową nazwę: „Biennale Warszawa”. W samym 2019 r. ratusz przeznaczył na jego funkcjonowanie ponad 3,6 mln zł.
Dawny Teatr Scena Prezentacje organizował w ubiegłym roku tzw. Społeczną Szkołę Antykapitalizmu. Na stronie internetowej biennalewarszawa.pl tak opisywano zajęcia: – Zapraszamy do udziału w Społecznej Szkole Antykapitalizmu, czyli w dziewięciu spotkaniach warsztatowo-wykładowych z aktywistkami i aktywistami wokół idei pracy nad postępowymi zmianami społecznymi. Szkoła kierowana jest do osób działających na polu aktywizmu, które poszukują alternatyw w dziedzinie organizacji społecznej. Niektóre zajęcia, takie jak „Taktyki miejskie/uliczna gimnastyka, czyli techniki działania grupowego”, miały być realizowane w ramach zamkniętej sesji praktycznej. Podobnie grudniowy „Strajk Społeczny – grupowa gra strategiczna przygotowana przez Plan C”. Kolejne ciekawe zajęcia, tym razem w formie sesji otwartej dla publiczności, odbyły się 11 stycznia 2020 roku. Ich tytuł głosił: „Własność prywatna to kradzież. Własność wspólna to bogactwo”. Społeczna Szkoła Antykapitalizmu odbywała się przy ul. Marszałkowskiej 34/50 w Warszawie.
Zobaczcie jakie #plany na przyszłość ma Biennale Warszawa ????????????
— Kulturalna Warszawa (@kulturalnawawa) October 3, 2019
Więcej na: https://t.co/1sfvhtoa96 #program #perspektywa pic.twitter.com/KJp6z4nXwj
Kto prowadził szkolenia i przygotowywał materiały? Skład osobowy jest również dość interesujący: to w dużej części feministki, antyfaszyści, antykapitaliści, osoby związane ze skrajnie lewackimi organizacjami i kolektywami, a nawet… skłotersi. Wiele osób i środowisk zaangażowanych w Społeczną Szkołę Antykapitalizmu uczestniczy niejednokrotnie w różnego rodzaju protestów antyrządowych. Zaangażowane w Biennale Bemowskie Centrum Kultury czy Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie mają ponadto charakter publiczny. Wydarzenia organizowane przez Biennale Warszawa nagłaśnia oficjalny profil m.st. Warszawy na takich portalach społecznościowych, jak np. Twitter.
– Jakiś czas temu szef Rady Fundacji „Otwarty Dialog” Bartosz Kramek pod hasłem „Wyłączmy rząd!” ogłosił: „16 kroków, które mają sparaliżować Polskę i odsunąć PiS”. Wymieniał tam różne działania – organizowanie strajków m.in. nauczycieli, sędziów, ale też zalecał, aby wywołać bunt na kształt ukraińskiego Majdanu i obalić polski rząd. Do przeprowadzenia takiej akcji nie wystarczą jednak ciamajdy z totalnej opozycji, są potrzebne prawdziwe bojówki na kształt zachodnioeuropejskiej Antify właśnie – komentował sprawę Biennale prof. Romuald Szeremietiew. W ocenie byłego wiceministra obrony narodowej, tego rodzaju przedsięwzięciem powinny się zainteresować służby państwowe.
Anonimowy były funkcjonariusz BOR przestrzegał, że treścią tego typu szkoleń może być prawdopodobnie wariant tzw. „Czarnej Taktyki”, czyli walki w warunkach miejskich.
– Czyszczenie pomieszczeń, wejście zespołu bojowego do obiektu, ale również obrona przed takim wejściem, w warunkach obiektów zamkniętych, np. siedzib wszelkiego rodzaju urzędów, czy organów administracji państwowej. W zestawieniu z profilem ideologicznym “odbiorców” takich szkoleń, w prostej linii prowadzi do wniosku, że może być to przydatne potencjalnym organizatorom działań o charakterze terrorystycznym, stwarzających zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego i porządku prawnego i społecznego – ocenił. Zdaniem byłego BOR-owca, służby mają obowiązek zainteresować się działaniami tego typu instytucji, zwłaszcza samą treścią oferowanych przez nią szkoleń.