Ambasador Rosji w Polsce: Nie ma podstaw do wydalenia naszych dyplomatów
- Nie wyjaśniono mi jakie działania podjęli rosyjscy dyplomaci niezgodnie z Konwencją Wiedeńską - powiedział ambasador Rosji w Polsce, Siergiej Andriejew po rozmowie w polskim MSZ.
Ambasador Andriejew poinformował, że usłyszał, iż wskazani rosyjscy dyplomaci mają w ciągu maksymalnie pięciu dni opuścić terytorium Polski za działalność, która jest niezgodna z Konwencją Wiedeńską. - Nie ma żadnego uzasadnienia, nasi współpracownicy zajmowali się działalnością normalną: dyplomatyczną, handlową, zgodnie ze swoimi obowiązkami - mówił.
Według niego „formalnie stosunki są, nie są zerwane, ambasady są, ambasadorowie są”. - Ambasada Rosji będzie dalej działać – stwierdził.
Wydalenie rosyjskich dyplomatów z Polski to według niego „suwerenna decyzja władz Polski”. - Tak jak my mamy prawo do podjęcia decyzji na zasadzie wzajemności – dodał.
Jak stwierdził ambasador, w rozmowie ustalono, że liczba nowych dyplomatów będzie mniejsza niż dotychczas.
Dziennikarze dopytywali Andriejewa o wojnę na Ukrainie. – Stosujemy broń precyzyjną przeciwko celom wojskowym – stwierdził, dodając, że cywile nie są atakowani. Problemem jest według niego fakt, że „fanatyczni naziści bronią się tam chowając się za plecami cywilów”. – Robimy wszystko co możliwe, aby oszczędzać życie cywilów, ale w czasie działań, w związku z działaniami nazistów, jest wiele ofiar – dodał.
– Jedyna walka, jaką wygrywają władze Ukraińskie i Zachód, to walka dezinformacyjna. Same fejki – stwierdził. Na uwagę, że na Ukrainie zginęło już 121 dzieci, Andriejew zaatakował: „A ile dzieci zabili Ukraińcy w Donbasie?”.