Przejdź do treści
Ambasador Polski w USA porównuje sytuację w kraju do 1968 roku. Schnepf: Boję się o swoje dzieci. Boję się o Polskę
Zrzut z youtube.com

"Fala antysemickich hejtów dotarła za ocean, budząc konsternację, a przede wszystkim skutecznie burząc z mozołem budowany przeze mnie wizerunek Polski tolerancyjnej, bez rasizmu i antysemityzmu (...) Dziś autorzy kampanii nawiązują do tamtych wzorców. Szczują, grożą, prowokują. Nie, nie boję się o siebie. Nauczyłem się żyć na krawędzi. Boję się jednak o swoje dzieci, którym ktoś zapewne też powie kiedyś wynocha!. Boję się o Polskę" – napisał na Facebooku ambasador Polski w USA Ryszard Schnepf.

O polskim ambasadorze w USA robi się ostatnio coraz głośniej. Chociaż tego typu stanowisko wymaga dyskrecji i efektywności, to część komentatorów politycznych zarzuca Schnepfowi sympatię w stosunku do Komitetu Obrony Demokracji oraz brak dyplomatycznego języka. Zwracają również uwagę na popełnione przez niego błędy. Pojawiły się również głosy, że powinna nastąpić zmiana na stanowisku ambasadora Polski w USA.

Artykuł w "Gazecie Polskiej"

Niedawno Schnepf był głównym tematem artykułu "Resortowy ambasador w Waszyngtonie", który ukazał się w "Gazecie Polskiej". Dziennikarka Dorota Kania ujawniła, że ojciec Schnepfa, Maksymilian blisko 60 lat wcześniej został skierowany do służby dyplomatycznej w Waszyngtonie przez rosyjskie GRU.

Autorka napisała również, że ojciec polskiego ambasadora po kapitulacji Niemiec brał udział "w likwidacji band w Białostockiem, czyli pacyfikacji podziemnej armii Żołnierzy Wyklętych walczących z sowieckim najeźdźcą". Zwrócono również uwagę, że polski ambasador w USA był związany z m.in. Bronisławem Geremkiem i Adamem Danielem Rotfeldem.

Emocjonalna odpowiedź ambasadora

W odpowiedzi na ten artykuł Ryszard Schnepf emocjonalnie odpisał na Facebooku. Jego zdaniem autorzy doniesień sięgnęli po "absurdalne argumenty", a to wszystko ma na celu odwołanie go z funkcji ambasadora USA. "Sięgnęli (autorzy - red.) do nazistowskiej tradycji oczerniania rodziny, grzebania w korzeniach, snucia przypuszczeń, sugerowania spisku. Nie wystarczy krytyka. Trzeba skopać, opluć, upokorzyć" – dodał.

Marzec 1968 i 1980 roku

Ambasador przytoczył również dwa incydenty ze swojego życia. Jednym z nich było zatrzymanie przez milicyjny patrol na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie 11 marca 1968 roku. "Wyrazili głęboki żal, że Hitler nie dokończył swego dzieła, przerabiając Żydki na mydło, a następnie sięgnęli po argumenty w postaci gumowych pał. Przypadkowi ludzie dowlekli mnie skatowanego do domu" – wspomina. 

Kolejne przywołane wydarzenie miało miejsce 12 lat później. Schnepf wspomina, że w marcu 1980 roku grupa milicjantów przerwała jego wykład dla studentów na Uniwersytecie Warszawskim i zakuła go w kajdanki. "Postawiono mi zarzut szerzenia antyrządowej i antysystemowej propagandy przed zbliżającymi się wyborami do Sejmu. Już na wstępie jednak szczery do bólu dyżurny sierżant przypomniał mi, że moje miejsce od dawna jest w Izraelu" – dodał.

"Boję się o Polskę"

Schnepf kończy swój wpis stwierdzeniem, że autorzy obecnej kampanii nawiązują do tamtych wzorców, ponieważ "szczują, grożą i prowokują". "Nie, nie boję się o siebie. Nauczyłem się żyć na krawędzi. Boję się jednak o swoje dzieci, którym ktoś zapewne też powie kiedyś wynocha!. Boję się o Polskę" – zakończył ambasador.

Kania: W żadnym zdaniu nie ma nawet cienia antysemityzmu

Na wpis ambasadora szybko zareagowała Dorota Kania, dziennikarka "Gazety Polskiej" i autorka wspomnianego artykułu. Według niej Schnepf "zagrał antysemicką nutą, chociaż w tekście nie ma ani słowa na temat Żydów". "Nigdzie, w żadnym akapicie ani zdaniu nie ma nawet cienia antysemityzmu. Nie przeszkadza to ambasadorowi Schnepfowi rzucać bezpodstawnych oskarżeń, odwoływać się do 1968 r., uderzać w wysokie nuty pisząc o swojej rodzinie" – napisała na portalu niezalezna.pl. 

"To nic innego jak paskudna gra w obronie własnej"

Dziennikarka oceniła również, że intencje ambasadora są bardzo czytelne, ponieważ jej zdaniem chodzi o uruchomienie przeciwko konserwatywnym mediom, a w dalszej kolejności Polsce nagonki, której efektem będzie przedstawienie Polski, jako państwa antysemickiego i ksenofobicznego. "Tymczasem jest to nieprawda. Ambasador Schnepf jest kiepskim ambasadorem i urzędnikiem MSZ, o czym świadczą fakty z jego przeszłości. Odwoływanie się do wydumanego antysemityzmu to nic innego jak paskudna gra w obronie własnej" – zakończyła.

niezalezna.pl, wyborcza.pl, telewizjarepublika.pl

Wiadomości

Bolsonaro jak Trump. Chcą uniemożliwić start byłemu prezydentowi

Netanjahu może lecieć do Argentyny. Milei kontestuje wyrok MTK

Demonstracje na Kubie. Dramatyczne hasła protestujących

Kanada aresztuje Netanjahu. Trudeau jasno przeciw Izraelowi

Kobieta prokuratorem generalnym USA. Kartele mają problem

Nazwał decyzję MTK "antysemickim posunięciem"

Sejm debatował nad projektem w sprawie dodatkowego urlopu

Zełenski: Atak nową rakietą to eskalacja wojny. CO na to NATO?

Niemieckie SPD idzie w zaparte. Upadł Scholz! Niech żyje Scholz!

Zmiany w życiu potencjalnego kandyata PiS na Prezydenta RP

Czarnek: Hołownia szaleje, nie uznaje Sądu Najwyższego, który zatwierdził go jako posła na Sejm

Bronią swoich! Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Frysztakowi

Radni chcą skontrolować klub piłkarski WKS Śląsk Wrocław

Ostre słowa Kowalskiego: chce, żeby ten tchórz minister Kierwiński w końcu wyszedł!

Gwiazda NBA LeBron James zawiesza konta w mediach społecznościowych

Najnowsze

Bolsonaro jak Trump. Chcą uniemożliwić start byłemu prezydentowi

Kobieta prokuratorem generalnym USA. Kartele mają problem

Nazwał decyzję MTK "antysemickim posunięciem"

Sejm debatował nad projektem w sprawie dodatkowego urlopu

Zełenski: Atak nową rakietą to eskalacja wojny. CO na to NATO?

Netanjahu może lecieć do Argentyny. Milei kontestuje wyrok MTK

Demonstracje na Kubie. Dramatyczne hasła protestujących

Kanada aresztuje Netanjahu. Trudeau jasno przeciw Izraelowi