Wp.pl informowało dzisiaj, że policja blokuje wejście do szpitala, w który przebywa Kaczyński – Pacjenci i odwiedzający, którzy chcieli wejść do szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie zostali odprawieni z kwitkiem - pisał portal. Pacjenci relacjonowali, że na teren szpitala wpuszczane były tylko auta SOP. Portal polsatnews.pl dowiedział się, że powodem takiego działania nie była obecnośc Jarosława Kaczyńskiego a informacja o podłożonym materiale wybuchowym, która okazała się być fałszywa.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie ze szpitala przy ul. Szaserów (Wojskowy Instytut Medyczny - red.). Pracownicy odebrali anonimowy telefon z informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego na terenie szpitala - powiedziała w rozmowie z polsatnews.pl oficer prasowa Komendanta Rejonowego Policji w Warszawie Joanna Węgrzyniak.
- Pracownicy szpitala faktycznie odebrali telefon o możliwości podłożenia materiału niebezpiecznego - potwierdził rzecznik prasowy szpitala lek. płk Jarosław Kowal. Dodał, że akcja policji trwała mniej więcej od godz. 16. Podkreślił, że szpital nie był całkowicie zamknięty dla pacjentów i nie został wstrzymany ruch karetek pogotowia.
- Akcja skończy się, gdy powołany zespół kryzysowy, uzna że sytuacja na miejscu jest bezpieczna. Zdaję sobie sprawę, że jest to dużą uciążliwością dla pacjentów, ale mam nadzieję, że jeśli będą mieli taką informację to zrozumieją nasze decyzje - mówił płk Kowal.
Szybko okazał osię, że alarm był fałszywy. Szpital zaczął w normalnym trybie przyjmować pacjentów około godziny 19:30.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest jednym z pacjentów Wojskowego Instytu MEdycznego przy ul. Szaserów Warszawie.
.